|
"- Jest w tobie taka łagodność.
- Co kurwa? Przecież ja jestem chorym pojebem. Mam ochotę wysadzić cały świat w powietrze.
- I mnie również.
- Nigdy!
- I widzisz, to jest właśnie ta łagodność o której mówię!"
|
|
|
"- kim ona jest?
- a z kogo perspektywy pytasz?
- twojej.
- a więc jest kimś kto potrafił wywołać uśmiech, paniczne ataki lęku, chęć życia i śmierci. Oooo! Widzisz te zapisane kartki na stole? to wszystko recepty na moją chorobę.
- a gdybym zapytał z perspektywy tej drugiej osoby?
- kim ja dla niej byłem?
- psychopatą, świrem, niezrównoważonym emocjonalnie artystą. kimś kto nie budował a jedynie tworzył metafory.
- to chyba źle. i nic poza tym?
- miłością i dobrem. również.
- a czy ona jest normalna?
- nie wiem. ale ma stół pełen zapisanych kartek."
|
|
|
kocham cię tak samo, jak kochałem, lecz mi przykro, że wolisz obcego człowieka niż mnie. nie dziw się, że uciekłem.
|
|
|
ciche, strzeliste, wczesnojesienne światło rozbłysło za oknem. tęsknię za tobą.
|
|
|
imma end this now before things just confuse you
|
|
|
noc jest tą porą, kiedy myśli wszystkich ludzi spotykają się, więc może jesteśmy teraz razem?
|
|
|
nie zawracam Ci głowy niczym, nie mam do Ciebie próśb ani spraw, poza tą jedną, i jeśli mogłabyś cokolwiek dla mnie zrobić, to tylko tyle. bądź.
|
|
|
na orbicie mojego umysłu krąży jedna myśl- ty
|
|
|
to może być złudzenie, ale wydaje mi się, że umiem kochać. że nauczyłem się wreszcie
|
|
|
kocham pierwszy raz choć tyle pocałunków spaliło mi usta
|
|
|
nie chcę jej przeszkadzać, zwłaszcza teraz, kiedy jestem zacierającym się wspomnieniem. im prędzej zniknę, tym będzie lepiej dla wszystkich. ale tęsknię za nią. dopiero tutaj zrozumiałem.
|
|
|
to zupełnie bez sensu, że jak się człowiek zakocha, to za każdym razem musi walczyć o przeżycie, jakby mu jakaś pieprzona ość stanęła w gardle, a przecież miłość nie jest karpiem
|
|
|
|