|
wierzę, że jeszcze gdzieś się spotkamy. do tego czasu warto oddychać.
|
|
|
Zaczęło lać. Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. Właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. Niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. Zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - Powiedział, udając powagę. Oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - Powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - Powiedziała, całując go namiętnie. / [?]
|
|
|
nie da się o Tobie zapomnieć czując Twoją rękę na moim ciele, Twój boski zapach unoszący się w powietrzu i widząc Cię na okrągło... [lmlm]
|
|
|
- szczerośc czy odwaga? - szczerośc. - kochasz go? - nie nie nie! - jesteś pewna? - nie... [s]
|
|
|
kilka centymetrów od Ciebie. [s]
|
|
|
żyję już 5657 dni, ale nadal nie wiem po co. [s]
|
|
|
myślisz o nim, ale udajesz ze tego nie robisz, kochasz go ale w sumie nikt o tym nie wie. [s]
|
|
|
obserwujesz Go zachowując dystans. kochasz patrzeć jak się uśmiecha. marzysz o tym, że może kiedyś będzie Twój, chociaż na chwilę. On podchodzi do Ciebie, Twoje serce bije coraz mocniej. próbujesz wmówić sobie, że Go nie kochasz, ale śnisz o Nim, masz nadzieję, modlisz się, żebyście mogli być razem. miałaś tak kiedyś? love.love.love?
|
|
|
18 : 18 - to napewno nie TY [s]
|
|
|
|