|
Dziwnie tak, kiedy na nikim Ci nie zależy. Nie czekasz na żadną wiadomość. Nie czujesz strachu, że ktoś zniknie. Dziwnie. Bezpiecznie. Pusto. Nie jestem jednak pewna, czy to uczucie mi odpowiada.
|
|
|
i to cholerne uczucie, które nie pozwala mi z Ciebie zrezygnować
|
|
|
Pamiętaj, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, coś kocha i coś stracił.
|
|
|
ale przyznaj , jego oczy będziesz pamiętać do końca
|
|
|
Nie jestem nikim nadzwyczajnym. Tak jak wszyscy inni budzę się każdego ranka i chodzę spać każdego wieczoru. Tak jak wszyscy inni czuję. Tak jak wszyscy inni cierpię. Tak jak wszyscy inni szukam szczęścia. Tak jak wszyscy inni po prostu żyję.
|
|
|
Czasami musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce. Czasem musimy po prostu powiedzieć sobie 'niech się dzieje co chce' i iść dalej.
|
|
|
Przepraszam , że nie jestem doskonała , że nie noszę metrowych szpilek , że jestem poddana nałogom
i nie jestem dla Ciebie zbyt dobra .
Przepraszam , że często przeklinam , że często strzelam focha i nie jestem pierwszą lepszą którą możesz zaciągnąć do łóżka . Przepraszam , że wciągnęłam Cię w tą bezinteresowną znajomość i ciągnęłam ją do okaleczenia mojego serca .
Przepraszam , że mi tak cholernie zależy i przepraszam że kocham.
i ogłaszam wszem, i wobec , że od dziś , zmieniam się i swoje nastawienie do świata. będę chłodna i bez uczuć. będę mniej naiwna. będę kierowała się tylko i wyłącznie rozumem a nie sercem . będę kłamała i oszukiwała, łamała serca i wywoływała łzy. tak, nauczyłam się od Ciebie ...
|
|
|
i wiesz, jak to jest gdy cieszysz sie z tego, że go w końcu zobaczysz, a tu sie okazuje , że nie masz w najbliższym czasie na to szans? ja wiem i mam już tego dość. nie przesiedzieć kolejnego roku na tym, żeby świat widzieć w szarych , monotonnych barwach. nie tym razem. nie pozwole na to
|
|
|
A może to na tym polega? Może ty musisz przestać kochać aby jemu zaczęło zależeć.
|
|
|
Leżeliśmy na trawniku przyglądając się deszczu gwiazd. kolejne odrywały się z nieba i lecąc ginęły w końcu na linii horyzontu. - czas na życzenia. - przerwał ciszę delikatnym szeptem wprost w moje włosy. przeniosłam na Niego wzrok mierząc linię Jego kości policzkowych, te cudownie brązowe tęczówki, uśmiech który pokochałam od razu. - czego mam chcieć więcej? - odpowiedziałam rozglądając się wokół. zaśmiał się kręcąc głową. śledziłam Jego wzrok, wypatrzył najjaśniejsze spadające ciało. przymknął na moment powieki. wpakowałam Mu się na kolana. - o co poprosiłeś? - zagadnęłam opierając głowę na Jego klatce piersiowej. - poprosiłem, żeby to trwało wiecznie. żebyś była już zawsze. - usłyszałam w odpowiedzi./
|
|
|
Któregoś dnia, ze złości zaczęła palić, tak zostało jej do dziś.
|
|
|
wytrzymałam bez ciebie tydzień, więc wytrzymam też kolejny. i kolejny. i kolejny.
aż w końcu przestanę je liczyć..
|
|
|
|