Co dzień myślała o samobójstwie , uważała że on ją w końcu do tego doprowadzi , a raczej myśl o nim. Czy można nazwać ironią że to dzięki niemu zaczęła żyć na nowo?
Czy do cholery jasnej mam paradować nago i śpiewać disco polo żebyć zwrócił na mnie uwagę ... choć wolę to zrobić tak abyś nie uznał mnie za skończoną idiotkę.
Nie muszę być pijana , nie muszę najpierw się naćpać żeby ci powiezieć jak Cię kochałam , jak mi zależało i że byłeś la mnie całym światem. Tylko wolę to powiezieć w czasie przeszłym , a to nie kłastwo ... chyba