 |
"Namaluj mi tęczę, a może wtedy barwy powrócą. "
|
|
 |
Historie splatają się ze sobą, jedna przed drugą gonią się nawzajem, która najbardziej zaboli. Łzy wylane pokrywają się ze śmiechem. Pytania bez końca, domniemania bez wyjścia. Dlaczego po prostu nie można zapomnieć?
|
|
 |
Jak w kalejdoskopie zmienia się życie, zanim się obejrzysz znajdziesz się po drugiej stronie
|
|
 |
Najbardziej z tego wszystkiego pragnę Ciebie.
|
|
 |
Kusisz zapachami,prowokujesz gestem,wodzisz za mną wzrokiem..
|
|
 |
jestem naiwna. wiem, że nasza relacja jest
niebezpieczna, ale nadal w nią brnę. boję się
Ciebie, boję się siebie, a razem jesteśmy
nieprzewidywalni. na pierwszy rzut oka różni, a w
środku tacy sami. pogubieni, skrzywdzeni przez
ludzi. znamy się dobrze, może zbyt dobrze. nie
wyobrażamy sobie życia w pojedynkę. już trzy
lata. zmieniliśmy się, a nasze serca nadal biją w
jednym rytmie. nie mamy pieniędzy, nie
zwiedzamy świata, a nasza egzystencja jest pełna
monotonii. posiadamy o wiele więcej. wspólną
duszę, splecione dłonie i marzenia o lepszej
przyszłości.
|
|
 |
Wiele odczytasz z twarzy i oczu, czasem
wystarczy spojrzeć by poczuć.
|
|
 |
Któregoś dnia zadzwonię do Ciebie o piątej nad
ranem i powiem 'pakuj się, uciekamy'
|
|
 |
"Lepiej się rozstać. W każdej sprawie ludzkiej istnieje krąg, którego nie powinno się przekraczać. Lepiej odejść i ocalić chociażby wspomnienia. Szacunek. Godność. To mimo wszystko nie są takie głupie sprawy, jak by się zdawało."
Marek Hłasko
|
|
 |
Mieliśmy już za sobą wszelkie powroty i wiedzieliśmy, że się nie wraca ani do tych samych miejsc, ani do tych samych planów. Chyba od tego momentu w człowieku zaczyna się dorosłe życie. Długo nie mogliśmy w to uwierzyć. Nieodwracalność zdarzeń i uczuć jest równie absurdalna jak śmierć, trudno ją zaakceptować. Na szczęście ta wiedza przychodzi na samym końcu: kiedy umiera nam ktoś bliski albo kiedy kończy się miłość. Ale zanim przyjdzie, człowiek próbuje i próbuje, próbuje o wiele dłużej niż to ma sens.
— Grażyna Jagielska
|
|
 |
Z tego się wychodzi. Powoli, z trudem, ale się wychodzi. Zapominasz kształt ust, ciepło ciała, tembr głosu, kolor oczu i smak pocałunków. Powoli, z mozołem to, co się kiedyś wydawało wszystkim, znika na dnie pamięci i tylko wspólne zdjęcia przypominają, że kiedyś gdzieś. Miejsca, wydarzenia, żarty, spory - wszystkie wspólne chwile - zdają się tylko snem. I to takim sprzed lat. Czasem przez warstwy nowych zdarzeń przebije się coś z pradziejów i targnie sercem, ale oraz rzadziej. Coraz słabiej. Aż wreszcie osoba, która była dla Ciebie każdym oddechem, będzie jak każdy inny przechodzień na ulicy: po prostu twarzą pojawiającą się znikąd w tłumie i w tym tłumie ginącą.
|
|
|
|