 |
To nie jest tak, ze nie chce tego powiedziec. To nie jest tak, ze nie potrafie okazac uczuc.. Bo potrafie, na pewno jeszcze potrafie to zrobic, ale gdzies w glebi serca sie boje, rozumiesz? Boje sie kolejnego zranienia, bolu, tej chwili niepewnosci, strachu, ktory zawsze krazy pomiedzy tym wszystkim. Nie chce ponownie tego znosic. Nie chce bac sie po raz kolejny i zastanawiac sie nad tym co bedzie, i jak. Bo dzisiaj nie mam zadnej pewnosci, ze cos co jest ma szanse na przetrwanie. Nie mam zadnej gwarancji, ze moje badz jego uczucia jeszcze beda w stanie przetrwac kazda probe czasu. Przeciez nie mozna tego przewidziec, wiec prosze... Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemozliwych, bo nie mam juz sil tego znosic. Nie mam sil, aby zastanawiac sie codziennie nad tym co moze byc. Wole wiedziec, co jest teraz niz co bedzie jutro, za tydzien, czy za miesiac.
|
|
 |
nadal kocham was, ale mi juz na was nie zalezy. czas pokazal, kto przyjaciel, a kto nie.
|
|
 |
choćby nawet nic się nie układało - nie poddawaj się, wstań i idź prosto, nie słuchaj tego co mówią inni, pokaż im. pokaż im, że jesteś najlepsza, idź i staraj się, zrób tak, że wszystko będzie najlepiej i przystań na moment z uśmiechem na ustach, zobacz jak opadną im szczęki z zazdrości - zaśmiej się i idź dalej.
|
|
 |
i może za kilka lat spotkamy się gdzieś przypadkiem i pójdziemy razem na kawę. Porozmawiamy wtedy, na spokojnie, zmienieni przez kolejne kilogramy doświadczeń. Uśmiechniemy się do siebie - nieco poważniej, bez dawnej namiętności. We wspomnieniach kilka razy przewiną się wybrane wspólne chwile, lecz przede wszystkim-prawdopodobnie powiem Ci prawdę. Opowiem Ci, co się wydarzyło, dlaczego jestem na Ciebie zła, pozwolę Ci zrozumieć. Za kilka lat, bo teraz nie potrafię.
teraz nie chcesz mnie słuchać. Teraz uważasz, że usilnie próbuję zepsuć Ci życie podczas kiedy właściwie nie mam w tym
udziału. Teraz mi jest właściwie obojętne, co o mnie myślisz, a wówczas powiem Ci to tylko po to, żebyś zrozumiał jak bardzo
pomyliłeś się co do zmiany mojej osoby i odczuć mojego serca względem Ciebie. ~ fbl.
|
|
 |
Widzisz, podnioslam sie. Nie potrzebowalam pomocy psychologow, chodzenia do psychiatry i dbania o swoja psychike po naszym rozstaniu poprzez leczenie farmakologiczne. Podnioslam sie i mam sie dobrze. Wlasnie zyje, czuje, ze zyje, bo mam wokol siebie nowe osoby, ludzi, ktorzy na mnie zasluguja. Mam kogos kto jest dla mnie wsparciem, ale zarazem i szczesciem. Mam kogos przy kim moge byc soba, kogos przy kim czuje sie bezpiecznie. Odnalazlam w ludziach nadzieje, przyjazn. Odkrylam dzieki ich obecnosci, ze nie wszystko musi byc stracone poprzez jedno rozstanie. Zrozumialam, ze bledy, ktore w przeszlosci popelnilam nie maja prawa powracac. Nie maja one prawa decydowac o tym co bedzie dalej, jak bede zyc. Bo przeciez to zycie jest moje. Tylko i wylacznie moje, a wiec nikt inny, nikt obcy dla mojego serca nie ma prawa decydowac o niczym. Szczegolnie Ty, czlowiek, ktory stal sie dla mnie przeszloscia, ktory dla mnie przestal istniec.
|
|
 |
-masz jakies marzenie? -tylko jedno. -jakie? -chcialabym, zeby przytulil mnie, jak najmocniej umie.
|
|
 |
chodź, złap mnie za rękę i spędźmy razem życie.
|
|
 |
gdyby nie twoje napięcie i skrępowanie, które odczuwałam mogłabym siedzieć tak z tobą w milczeniu całą wieczność, bo chciałam tak bezgranicznie po prostu czuć przez tę chwilę, że przy mnie jesteś. nie ważne po co i gdzie, najwazniejsze, że blisko mnie.
|
|
 |
Cokolwiek zrobisz w życiu będzie bez znaczenia. Ale bardzo ważne jest, aby coś robić. Nikt inny nie będzie. Kiedy ktoś wchodzi do Twojego życia część Ciebie mówi: " nie jestem jeszcze gotowy" - ale inna część mówi: " Przekonaj ją do bycia z Tobą na zawsze " ~ TWÓJ NA ZAWSZE
|
|
|
|