 |
rzuciłem się wreszcie i spadłem sam w siebie gdzieś na sam dół gardła, by wyrzygać wreszcie słów słodkich słone morze
|
|
 |
przez całe życie uparcie milczysz a przed końcem będziesz krzyczał, chciałoby się zacząć jeszcze raz
|
|
 |
czy to już zawsze tak będzie? zawsze będziesz pojawiał się w moim życiu tylko po to, aby za chwile znów odejść? odejść setny, a może tysięczny raz...pamiętasz nasze spotkania po kryjomu? albo kiedy całowaliśmy się za każdym razem kiedy staliśmy na czerwonym świetle? przebywanie ze sobą całą noc, a potem witanie razem wschodu słońca? to były nasze jebane nawyki, które za każdym razem mam przed oczami, kiedy patrzę chociażby na głupią sygnalizację świetlną...dlaczego to tak kurwa boli? Ty mnie bolisz. kiedy w końcu moje serce, mój rozum i cała reszta mojego ciała uwolni się od Ciebie? przecież z każdego uzależnienia da się wyleczyć p o d o b n o.
|
|
 |
śniłem dziś o tobie i o tym, że boje się życia
|
|
 |
zasmuciłem swoje szczęścia. i może wygrałem wiele bitew, i może zabliźniło się wiele ran ale wciąż walcze z przeszłością. codziennie przegrywam
|
|
 |
przysięgaliśmy się zestarzeć razem, kochać na zawsze, nawet, gdy nas w trumnie zjedzą robaki, myślałam, że bez Ciebie umrę, i chyba umarłam.
|
|
 |
nasze pierwsze pocałunki przed przystankiem, kiedy żal nam było nawet paru minut bez dotyku naszych rąk, pierwszą noc przegadaną do rana i pierwszą noc, kiedy nie chcieliśmy mówić nic....pamiętasz pierwszy poranek, który wstawał tylko dla nas jakby tylko jedna para mogła widzieć wtedy świt?
|
|
 |
pamiętasz naszą pierwszą randkę?
|
|
 |
wszystko jedno, powiedz czy jest ci wszystko jedno?
|
|
 |
nie jest tak jak być powinno i to już nie dla nas pora;)
|
|
 |
oszukujmy się. nie warto mówić sobie prawdy. boli, gdy patrzysz w lustro i wargi ci drgają, powieki opadają. n i c z y m jesteś. nie ma w tobie woli.
|
|
|
|