|
i to było niebo. chyba nie, bo piekło.
|
|
|
kiedyś myśl ma była wesoła szczęśliwa i optymistyczna jak światło u świtu, teraz została jedynie szara do szpiku swej kości i zmierzchu.
|
|
|
żegnam cię, moja miła, i pomyśl o mnie, czasem, kiedy będzie ci źle i kiedy nie będziesz wiedziała po co żyjesz. pomyśl wtedy o tym, że był w twoim życiu człowiek, który cię kochał krótko, ale za to prawdziwie i gorąco, czystym sercem żołnierza.
|
|
|
ostatni list do ciebie zakończyłem wrzawą tęsknoty, która padła nie z moich ust, a myśli, które roznegliżowane wołały o ciebie tego chaotycznego wieczoru. z nienawiścią pełną miłości do ciebie - twój na zawsze ja.
|
|
|
nawet chciałbym uciec stąd, tylko dokąd, dokąd tu uciekać?
|
|
|
poza tym chciałbym już zobaczyć twoją mordę. ktoś, kto nie boi się ośmieszenia napisałby: tęsknię.
|
|
|
kiedyś nie byłem taki nerwowy, jak teraz. mam to w środku. coś się we mnie bez przerwy trzęsie.
|
|
|
ja właśnie płakałem. nie po wierzchu. czułem coś takiego, jakby z drugiej strony moich oczu łzy do wewnątrz mnie spływały. doświadczył pan może takiego płaczu?
|
|
|
niedługo wypłyną mi oczy wraz ze łzami
|
|
|
nie mam ochoty umierać. muszę czymś żyć. muszę o czymś pamiętać. o czymś, co nie było gównem.
|
|
|
gdybym nie miał ciebie, zrobiłbym wszystko, aby się zgnoić tak do końca. tak, żeby już nigdy nie kochać, nigdy nie wierzyć i nigdy nie cierpieć.
|
|
|
jest jak jest. nic mnie nie boli, tylko ta pustka we mnie. jakby jakaś pompa wyssała ze mnie wszystko.
|
|
|
|