|
Tęsknie i będę tęsknił zawsze, nawet gdy wsunę pierścionek innej, będąc jej oparciem.
— Cornolio
|
|
|
Jestem jak diabeł, co pragnie tej duszy tylko dla siebie. Jestem jak Bóg, co miłością czystą kocha ją i pragnie jej dobra. Jestem jak człowiek, co ciała rozkoszy chce. Jak słońce i księżyc, które rozdzielone na wieki spotkać się mogą czasami, lecz nigdy zbliżyć za bardzo. Jestem jak wiatr, który chłodem swym smaga. Oto nadchodzę ja, pan wszelkich uczuć, wyprany z nich przed wiekami. Wasza wysokość miłości swej. I rozkazuję i każę, nie proszę już o nic. Zdobywam, odbieram i śmieję się z ludzi. Ohydna ma forma, okropne me czyny. Czym jestem?
|
|
|
wiara podpowiada, by nie wypuścić nadziei.
|
|
|
Znowu piję sam i rozliczam wszystkie grzechy, kolejna flaszka do dna zalewa mnie gorzki przesyt. Ku pamięci twej słona łza spada na bruk, gdybym tylko mógł cofnąć czas.
|
|
|
Nigdy nie sądziłem, że istnieje szczęście tak na prawdę. Dziś mam je przy sobie, chce zatrzymać je na zawsze.
|
|
|
Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A nienawiść w nich rośnie, choć nie wie do kogo zmierza. Świat nie schodzi na psy, to psy przychodzą na świat z bagna rosną chwasty. — Proforma
|
|
|
Bo przy właściwym mężczyźnie wszystko będzie Ci wolno, nic nie będziesz musiała.
|
|
|
Kolejne kieliszki i tak wspaniale kręci nam się w słowach.
|
|
|
Sól w nasze rany, cały wagon soli. By nie powiedział kto, że go nie boli.
|
|
|
— Chciałabyś, żeby miłość dowiodła Ci, że istnieje. Nie tędy droga. To Ty masz dowieść, że istnieje.
— W jaki sposób?
— Zaufać.
|
|
|
Jak się powodzi masz milion przyjaciół, pojawia się problem zostajesz sam.
|
|
|
|