 |
uśmiecham się kiedy mówię, że już nie tęsknie i nie brakuje mi go. ale tylko moja przyjaciółka wie, że pod uśmiechem trzymam smutek i potrząsa głową kiedy to mówię wśród znajomych. ma racje, nadal siadam wieczorem ze słuchawkami w uszach i słucham piosenek, które mi przysyłałeś. kładąc się wiem, że jeszcze długo nie zasnę a cała noc zejdzie mi na myśleniu o Tobie, może nad ranem ze łzami na policzkach zasnę tylko po to by rano obudzić się i znów uświadomić sobie, że już nie wrócisz. to wszystko nadal boli ale wiem, że tak musi być.
|
|
 |
nie umiem określić swoje uczucia do niego. lubię kiedy jest, kiedy się stara, jak mi pomaga w najtrudniejszych chwilach, zawsze się mną opiekuje i chce dla mnie jak najlepiej. wiem, że mnie kocha choć nie powtarza mi tego często. a ja? nie wiem czy go kocham. myślę, że dałabym sobie rady bez niego gdyby zniknął na jakiś czas. ale z drugiej strony wiem, że rozpierdalałoby mnie od środka gdyby miał nową dziewczynę.
|
|
 |
bywają momenty kiedy trzeba powiedzieć 'koniec' a miłość nie ma tu nic do powiedzenia. na początku boli - nawet bardzo, brakuje Ci tych rozmów, uśmiechów, gestów, słów które wywoływały na twarzy uśmiech. możesz płakać, nikt Ci tego nie zabroni. to nie oznaka słabości a tego, że naprawdę się kochało. po jakimś czasie, może tygodniu, miesiącu czy roku nie będziesz już opłakiwać każdego wieczoru a z uśmiechem na twarzy wspominać pierwszy pocałunek, pierwsze "kocham" z jego ust, gęsią skórkę kiedy przejechał ciepłą dłonią po zimnej skórze. wiesz dobrze, że to uczucie nigdy w Tobie nie umrze ale nauczysz się z tym żyć. spotykasz go kiedyś z żoną, dwójką dzieci - będzie szczęśliwy. i wtedy poczujesz, że tak po prostu musiało być.
|
|
 |
To mnie dotkliwie zniszczyło. Doszło do mnie, że odszedłeś. Bezpowrotnie. Kiedy będę skłócona z rodzicami, nie przyjdę już do ciebie i nie będę ci się żalić. Nigdy, podkreślam nigdy już nie dostanę od ciebie żadnej rady dotyczącej życia, a przecież zawsze mi pomagały. Kierowałeś mną, mówiłeś, co robić by nikogo nie krzywdzić swoim zachowaniem, dawałeś mi wskazówki - jak żyć, przez co nie schodziłam na złą drogę. Zawsze miałam dobre oceny, bo we mnie wierzyłeś, po prostu, miałam u ciebie wieczne wsparcie. Nie będę przesiadywać już w twoim mieszkaniu połowę dnia i nigdy już nie usłyszę twojego głosu. Odszedłeś, zostawiłeś mnie samą, po prostu, odszedłeś, a ja już nie mam nikogo, w kim mogłabym mieć wsparcie. / charakterystycznie
|
|
 |
Nigdy nie lubiłam szpitali, czułam się tam niekomfortowo. Kiedy wyobrażałam sobie ile osób odeszło w tym miejscu, a ile jeszcze odejdzie, ile osób tu, w tym miejscu, cierpi to łapie mnie zamyślenie, zwątpienie w życie, ból ściska mi gardło, z współczucia. Ale w ostatnim czasie, bywałam tam codziennie, musiałam, czułam, że muszę tam być i trzymać go za rękę. Chciałam by wiedział, że zawsze mógł na mnie liczyć i dalej może, że nigdy go nie opuszczę. Mówiłam do niego, pomimo, że nie słyszał mnie, pielęgniarki patrzyły na mnie współczująco, coś do mnie mówiły, ale nie obchodziło mnie to, słyszałam i widziałam wszystko jakby przez mgłę, nic do mnie nie dochodziło. To było przerażające, widzieć jak odchodzi osoba, która ciągle się tobą opiekowała. Widzieć i nie móc zrobić nic, widzieć, jak odchodzi i więcej już nie wróci. / charakterystycznie
|
|
 |
to wszystko zaszło już za daleko, mam dość już łez wylanych przez niego. i wiesz co ? już nie chcę płakać przez jego obojętność. poczekam, aż to wszystko minie. poczekam aż to on zatęskni i dowie się jak bardzo boli cisza.
|
|
 |
Mam wielką nadzieję, że ty dasz mu to szczęście, którego ja nigdy mu nie dałam, chociaż starałam się bardzo. Że będziesz ciągle powtarzać mu, że go kochasz, bo wiem, jak bardzo on to lubi. Że to wszystko co do niego czujesz, pokażesz mu, udowodnisz, a nie staniesz tylko na słowach. Że zawsze będziesz go wspierać, tak jak kiedyś ja. Że on będzie miał w tobie oparcie, bo często go potrzebuje. I mam wielką nadzieję, że nigdy go nie zranisz, a jeśli tak będzie - zniszczę cię, bo nigdy nie pozwolę, by chociaż odrobinę cierpiał nawet jeśli ja przez niego cierpię o wiele bardziej. / charakterystycznie
|
|
 |
Teraz jedyne o czym marzę to zapomnieć, wreszcie zapomnieć i odbić się od tego dna, w którym jestem teraz. Zacząć swoje życie z nową kartą, bez przeszłości, która codziennie mnie męczy i spycha w jeszcze gorsze bagno, niż jest obecnie. Raz na zawsze zapomnieć o tym co było i więcej do tego nie wracać. I żyć dniem dzisiejszym, cieszyć się zwykłymi drobnostkami i wiecej nie cierpieć z powodu osoby, która nie jest ciebie warta. Więcej nie palić ani brać dragów, przez które mam jedynie problemy, a które jednocześnie ratują mi życie, które jest chujowe jakby patrzeć na nie bez tych wszystkich używek. Boże, spraw bym była szczęśliwa, bez żadnych wspomagaczy. Tak po prostu, abym kiedyś wstając stwierdziła 'jestem szczęśliwa' bo mam wokół siebie osoby, które kocham. / charakterystycznie
|
|
 |
Owszem. Nie jestem idealna. Nigdy nie byłam i pewnie nie będę. Ale dziewczyno, spójrz na siebie. Masz w domu lusterko, prawda? To choć raz spójrz w nie i zauważysz swoje wady, a nie tylko zalety, które oczywiście jak zawsze - wyolbrzymiasz. Spójrz i to wszystko zauważ. Tak, masz wokół siebie jakiś tam znajomych, ale kiedy odwracasz się od nich tyłem, oni ci obrabiają dupe twierdząc, że zwykła z ciebie dziwka. Ale jak mam być szczera, to pasujesz do tego towarzystwa, przecież również jesteś mistrzynią w obrabianiu komuś dupy. Ja idealna nie jestem, ale za to mam wokół siebie ludzi, którzy kochają mnie za to kim jestem. Wobec ciebie ludzie są nieszczerzy i mówią to co ty chcesz aby mówlili. Więc dziewczyno, spójrz najpierw na siebie, bo to nie mnie ludzie nazywają dziwką i fałszywą kurwą, a ciebie. / charakterystycznie
|
|
 |
Codziennie sobie obiecywała, że się w nim nie zakocha, bo doskonale wiedziała jaki jest. Po za tym - chciała być niezależna, samodzielna, chciała się bawić i pragnęła być szczęśliwa, nikogo nie potrzebowała. Było jej dobrze tak, jak było. Nie chciała się angażować, a potem cierpieć - bo doskonale wiedziała, że tak będzie. A potem on zaczął pisać do niej codziennie, coraz częściej się spotykali, wysyłał jej sms'y na dobranoc, pisał i ciągle powtarzał, że jest piękna, przytulał ją tak delikatnie i całował, tak czule, w usta i w czoło. A kiedy spojrzeli sobie pierwszy raz, w oczy, tak głęboko - wpadła, zakochała się, pokochała go najbardziej na świecie, jak nikogo innego. A on? Po prostu odszedł, zrobił to co miał zrobić i odszedł, bez żadnego wyjaśnienia, tłumaczenia. Tak szybko zapomniał o niej, smutne. / charakterystycznie
|
|
|
|