 |
lubię czytać stare wpisy, wspominać daty, pogrążać się we wspomnieniach i smutnieć z minuty na minutę bo tkwię w bólu i nic a nic się nie zmienia.
|
|
 |
miałam z tym kurwa skończyć. ale teraz sama wiem, to nie takie łatwe. nie da się od tego uciec, przy każdym bodźcu jakiejkolwiek słabości to będzie do mnie wracać, by przypominać mi jakim dużym zerem jestem.
|
|
 |
I kupmy w aptece ten antydepresant.
I przedawkujemy go grubo po stokroć.
I porobisz nożem mi sznyty na plecach.
Bo tym co Ci powiem, Cię zrani w chuj mocno
|
|
 |
"Stoję tu gdzie zawsze spotykałaś mnie, w ręce trzymam pięć suszonych róż. Każda z nich to sto przeżytych wspólnie dni. Szkoda, że nie będzie szóstej już."
|
|
 |
Dziś doceniam każde "kocham".
|
|
 |
To jest jak sen, z którego budzisz się zła, bo chciałabyś żeby trwał ♥♥♥
|
|
 |
Tak daleko nam do prawdy, choć wyciąga do nas dłoń. Nie musimy za nią płacić, a i tak gardzimy nią.
|
|
 |
Za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno.
|
|
 |
"Może on wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o nim. Pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś jego pierwszą myślą w żadnej minucie. Nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. Myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. Co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. Tylko dla Ciebie czas poświęcony dla niego, znaczył dużo. To Ty starałaś się być tam, gdzie on powinien pojawić się w danej chwili. Ubiegałaś się o spotkanie z nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. Ubzdurałaś sobie to wszystko. Chciałaś by Cię pokochał, byś była dla niego wszystkim. Pragnęłaś być jego całym światem, a on nawet nie starał się być w Twoim świecie..."
|
|
 |
"Będzie dobrze. Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już DOBRZE" ♥
|
|
 |
od wódki rozum krótki, ale pomysły przednie
|
|
 |
Nie chcieliśmy takiego zakończenia, chcieliśmy żyć. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera. Nasza historia już została opowiedziana, my odchodzimy, a wy zostajecie. Zabijacie się powoli, sami o tym nie wiedząc.
|
|
|
|