 |
Wszystko zaczęło się w jej piętnastą zimę. Potajemne spotkania, skradzione spojrzenia w szkole i długie wieczory. Z czasem przestała Go interesować. Próba zwrócenia na siebie uwagi nie podziałała. Odpuściła. Stała się taka jak On. Co imprezę praktycznie pije, działki fety wzrastają z wieczora na wieczór , a trawka jest na porządku dziennym. Zepsuła się. Przez Niego ? nie. Dla Niego. W końcu chciała być odpowiednia. Kocha Go za to jaki rozpierdol robi w Jej życiu.
|
|
 |
Szeroko otwartymi oczami spoglądała na niego. Była spłoszona. Nerwowo naciągała bordowy sweter na dłonie. Cicho podszedł. Stykali się prawie nosami, łącząc swe oddechy w jedność. Zmieszana spoglądała co chwilę na jego usta i oczy. Odruchowo zagryzła wargę, miała ochotę na skosztowanie jego pełnych ust. Wierzchem dłoni musnął jej policzek. Zadrżała. Wyglądała tak bardzo niewinnie i krucho. Zaróżowione policzki dodawały je uroku. Specjalnie się z nią droczył. Niby to przypadkiem dotykał czubka jej nosa. Nie wytrzymała. Wspięła się na palce i wpiła w jego usta. Kurczowo obejmowała go za szyję zaciśniętymi piąstkami. Czuła jak się uśmiecha i co raz silniej zaciska dłonie na jej tali.
|
|
 |
Bo jak dwoje ludzi się kocha, to i tak, prędzej czy później zaczynają się ranić.
|
|
 |
Dziś jest poniędziałek . Niby jak każdy inny, ale moje urodziny. Uśmiecham się, przyjmuje życzenia, dziękuje za nie, znów się uśmiecham, ale nie pamiętam kto i czego mi życzył. Czekam na te jedne "wszystkiego najlepszego" od tej jednej osoby.
|
|
 |
Dziwne uczucie zobaczyć siebie w czyichś oczach.
|
|
 |
I jest chujowo, bo nie potrafię się odnaleźć. Chce wrócić do miejsca, w którym czuję, że żyję. Tu jest pusto. Zbyt pusto jak dla mnie. Niby to samo Słońce, a jednak jest inaczej.
|
|
 |
Nie sądziłam, że spotkam na mojej drodze kogoś, kto tak idealnie będzie mnie rozumieć. Komu w dwa dni opowiem o tym wszystkim co przeżyłam. O chwilach, w których byłam najszczęśliwsza na świecie i tych kiedy walił się mój cały, mały świat. Jesteś jedynym chłopakiem, któremu, aż tak się zwierzyłam i wiedz, że nigdy Ci tego nie zapomnę.
|
|
 |
A jutro będę dwa tysiące kilometrów od domu. Będzie czas na przemyślenia, odpoczynek i zrozumienie.
|
|
 |
-Dałbyś jej 3 szansę?
-Tak.
-Ale przecież 2 razy tak bardzo Cię zraniła..
-Tak to prawda, ale jest jeszcze coś.
-Co takiego?
-Kocham ją. Kocham ją tak bardzo,że dałbym wsadzić sobie sztylet w
serce po raz trzeci dla chociażby kilku chwil, które podarowałaby tylko dla mnie.
|
|
 |
marna frajda dopierdolić masochiście
|
|
 |
teraz gdy nasz okręt tonie ty stoisz po ich stronie
|
|
|
|