|
to nie tak, że zabolała mnie prawda. zabolało mnie to, że nie umiał wyznać jej kilka miesięcy temu. zamiast tego kłamał patrząc w oczy i obiecywał, że nic się nie zmieni. teraz robił to samo, tylko, że nie umiałam już wierzyć. / smacker_
|
|
|
i wiem, że kiedy przyjdzie co do czego, nie będę miała nawet siły o niego walczyć. nie będę próbować zatrzymać go przy sobie, nie będę na siłę utrzymywać kontaktu, prosić o rozmowę. odejdzie gdzieś. a ja nie będę umiała go powstrzymać. / smacker_
|
|
|
masz rację, kiedyś pewnie przyjdzie przepraszać mi po pijaku za każde odrzucone połączenie, za wszystkie twoje zignorowane wiadomości, za te wielokrotnie powtarzane "spierdalaj" i te ucieczki, kiedy robiło się zbyt poważnie. / smacker_
|
|
|
wdycham do płuc ciebie, wydycham całe moje szczęście. / smacker_
|
|
|
może padło z jego ust za dużo wyzwisk, zbyt wiele "odpierdol się" i zbyt często mówił, że nie chce mnie już w swoim życiu, ale w jednym miał rację. nie umiałam od niego odejść. / smacker_
|
|
|
w jednej chwili kurczowo ściskał w dłoni mój nadgarstek, każąc mi zostać tuż obok, a już w następnej odpychał od siebie, krzycząc, żebym odeszła, bo lepiej mu będzie beze mnie. ale nie umiałam odejść. . smacker_
|
|
|
obawiam się, że to nie wyjdzie. że widząc cię po takiej przerwie nie będę w stanie prowadzić normalnej rozmowy. wszystko to, co chciałam ci powiedzieć, stanie mi ością w gardle, a ja ledwo kiwając ci na "siema" rozpadnę się na milion kawałków, albo ewentualnie ucieknę, jak zwykle. / smacker_
|
|
|
nie odsunęłam się, kiedy próbował wycisnąć na moich wargach jeden z tych swoich przesłodkich pocałunków. nie odwróciłam głowy, nie wycofałam się. pozwoliłam mu na wszystko. ufałam na tyle, by nie bać się oddać w jego ręce. i wykorzystał to przeciwko mnie. zniszczył mnie moim własnym zaufaniem i paroma swoimi ciosami. / smacker_
|
|
|
pewnie miała rację mówiąc, że w końcu byśmy się pozabijali. gdyby to wszystko miało szansę się zacząć, skończyłoby się dosyć dramatycznie. oboje mielibyśmy zszarpane nerwy, mocniej zjebane charaktery i dość siebie nawzajem. a może męczylibyśmy się ze sobą do usranej śmierci, bo naprawdę wolałabym każdą kłótnią trochę się zabijać, niż powoli umierać w samotności. / smacker_
|
|
|
nie wiem już nawet, czy potrafiłabym być inna. / smacker_
|
|
|
mój ty pierdolony nałogu. / smacker_
|
|
|
nie mów, że mnie kochasz, skoro nawet nie jesteś w stanie podać definicji tego słowa. / smacker_
|
|
|
|