|
i oby choć jedna z twoich myśli przed snem była tą o mnie. / smacker_
|
|
|
ktoś spytał co u nas, a ja chyba na moment zamarłam. jakich nas ? tych NAS, których nie ma od wielu tygodni ? cholera, mogłabym skłamać i powiedzieć, że wszystko w najlepszym porządku, a potem uśmiechać się sztucznie przez parę kolejnych minut. mogłabym też opowiedzieć w skrócie całą historię, zrobić z ciebie potwora, a z siebie pokrzywdzoną. albo zamilknąć, udając, że nie dosłyszałam pytania. ostatnio jestem całkiem dobra w milczeniu i jeszcze lepsza w udawaniu. / smacker_
|
|
|
nie rozumiał, czemu nienawidzę ludzi. dziś nienawidzi mnie mocniej, niż ja kiedykolwiek, kogokolwiek. / smacker_
|
|
|
i to by było na tyle, jeśli chodzi o twoje dawne obietnice, że nie mógłbyś mnie nienawidzić. / smacker_
|
|
|
nie chcę czuć bólu, na wspomnienie twojego zapachu, koloru oczu. nie chcę, żeby to, co kiedyś dawało mi tyle szczęścia, teraz mnie zabijało. / smacker_
|
|
|
dzisiaj uświadomiłam sobie, że w sumie muszę sobie radzić sama. obok mnie nie ma nikogo, kto podniósłby mnie, gdybym upadła, nikogo kto zabroniłby mi rozmawiać z nieznajomymi, starszymi facetami z uśmiechem psychopaty. nikogo, kogo obchodziłabym na tyle, by został przy mnie, nawet wtedy, kiedy ma się ochotę ode mnie uciekać. / smacker_
|
|
|
dobrze wiesz, że nie zrozumiem, kiedy będziesz mi opowiadać, że najlepsze związki to te bez kłótni, z pełnym zaufaniem, z zaplanowaną każdą przyszłą sekundą. dla mnie to banał, mit. bo pełne szczęście odnalazłam w toksycznej relacji, tocząc bitwę na każdym kroku, patrząc w jego przećpane oczy, które wcale nie chciały mi nic obiecać. / smacker_
|
|
|
planowanie przyszłości nic nie dało. siedzenie do rana, rozmawiając o przyszłym domu, o huśtawce na podwórku i o tym, że pierwszą rzeczą, jaką kupimy będzie zmywarka, było stratą czasu. chcieliśmy wierzyć, że to zależy od nas. że to nasz wybór, czy pójdziemy cały czas tą samą drogą. na siłę próbowaliśmy udowodnić światu, że już zdecydowaliśmy, postawiliśmy na siebie. przybiliśmy pieczątkę i złożyliśmy swoje podpisy. a potem ktoś tak po prostu podarł tę tygodniami układaną umowę. ktoś na kawałki rozdarł nasze życia. / smacker_
|
|
|
przepraszam, wiem, że nienawidzisz kłamstw, możliwe, że jeszcze bardziej niż ja. wiem, że zawsze byłeś szczery, czasem płaciłam za to łzami, czasem miałam ochotę czymś w ciebie przez to rzucić. ale nigdy nie skłamałeś. może właśnie dlatego na pewne pytania nie dawałeś mi odpowiedzi. może dlatego zamilkłeś po tylu miesiącach. żeby nie kłamać. ale ja muszę, tylko teraz. jednorazowe "nie, nic nie czuję" specjalnie dla ciebie. / smacker_
|
|
|
wypadałoby coś naprawić, za coś przeprosić, komuś wybaczyć. powinnam, wciąż jednak nie umiem. / smacker_
|
|
|
przepraszam, że cię potrzebowałam. więcej nie będę. / smacker_
|
|
|
kiedy ktoś pyta co do tej pory osiągnęłam, pierwsze, co ciśnie mi się na usta to takie banalne "pokochał mnie." / smacker_
|
|
|
|