 |
jest jak promień słońca w bezchmurny dzień, jak zimny napój w środku lata, jak ciepła kurtka w zimie. zawsze potrzebny.
|
|
 |
w egzystencji każdego człowieka są ludzie, którzy znaczą coś więcej niż inni. osoby, które mogą dzwonić w środku nocy, patrzeć na to jak płaczesz z bezradności, masz głupawkę. są zawsze. nieważne czy złapał Cię kac morderca i spędzasz pół dnia przytulając się do kibla, czy zajarałaś jointa i śmiejesz się do bólu brzucha z kolegi, który Twoim zdaniem wygląda jak chińczyk. gdy marudzisz przypierdolą Ci zamiast bezsensownie słuchać tych głupot, gdy jesz ostatni kawałek pizzy, wyrwą Ci go z ręki, bo nadal są głodni. to przyjaciele - bezinteresowni, kochani, ale i cholernie wredni, jednym słowem prawdziwi.
|
|
 |
chyba zawsze byłam inna. gdy byłam dzieckiem bałam się muminków, teraz wypełnia mnie strach przed miłością. angażuję się zbyt łatwo, a później miesiącami cierpię po utracie, pijąc hektolitry, czarnej, mocnej kawy bez cukru i paląc papierosa za papierosem.
|
|
 |
Bo nawet jeśli wszystko pójdzie się jebać, pamiętaj moje serce zawsze biło tylko dla Ciebie skarbie i będzie biło dopóki nie odejdę./jnds
|
|
 |
Czułem że się boisz tego co będzie , przytuliłem Cię i od razu poczułem jak twoje zimne serce nagle się rozgrzało i zaczęło bić jak oszalałe, z twojej zapłakanej twarzy zobaczyłem uśmiech, czułem wtedy że trzymam w moich ramionach kobiete mojego życia./jnds
|
|
 |
Jedynie co we mnie zostało to gniew i pęknięte te serce./jnds
|
|
 |
czasami boję się, iż inna zauważy w Tobie to co ja. że spodobają się jej Twoje czekoladowe patrzałki, że będzie kochać to jak wymawiasz literę r, że polubi Twoje wystające żebra i duże usta. po prostu obawiam się, iż ktoś obcy zauważy takiego ideała, jakim - wbrew pozorom - jesteś.
|
|
 |
pewnego dnia wybrała się na spacer wraz z najlepszymi przyjaciółmi. od rozstania z miłością życia nie zostawiali jej nawet na chwilę. spotkała go w parku. jego oczy były pełne łez, a usta wyginały się w podkowę. nieogarnięte włosy latały we wszystkie strony przykryte niechlujnie full capem. już chciała podbiec, wyciągnąć szczotkę z torebki, a czapkę poprawić. już chciała podejść, przytulić go jak kiedyś, gdy usłyszała szept - 'przypomnij sobie, jak zachował się wobec Ciebie.' odwaga rozpłynęła w sekundę. olała go, mimo olbrzymiego bólu serca.
|
|
 |
czasami chciałabym uciec od zgiełku ruchliwych ulic, daleko gdzie brakuje fałszywych ludzi. najlepiej na małą wieś, gdzieś w górach. codziennie rano pijąc poranne kakao widziałabym idealny widok. wieczorami zaś piekłabym pianki w ognisku, jak w amerykańskich bajkach. nocą leżałabym z Tobą przy kominku, na białym, miękkim dywanie i wiesz, świat wydawałby się lepszy, spokojniejszy - jak z bajki. chyba tak wyglada niebo.
|
|
 |
masz go przez większość dni w roku, nie wliczając wakacji, wszelkich świąt, weekendów, chyba sama najlepiej wiesz dlaczego. kiedy nikt nie zwraca na Ciebie najmniejszej uwagi szukasz jego sylwetki w tłumie ludzi spacerujących po szkolnym korytarzu. zawstydzona, ogarniasz jego nowe spodnie, buty, bluzę. mimo tego, iż już nic was nie łączy - tęsknisz, za jego uśmiechem, delikatnymi pocałunkami, barwą głosu. najwyższy czas zapomnieć, nie łudzić się. już nigdy nie będzie jak dawniej.
|
|
 |
I choć nie wiem jakbym się starał o Ciebie ty i tak masz wyjebane więc po co mam robić sobie nadzieje na lepsze jutro./jnds
|
|
|
|