 |
gapię się w gwiazdy na niebie, tak jakbym wiedziała że nie czekasz już
|
|
 |
miej tą świadomość, że moja czarna lista zaczyna się ty kurwo od twojego nazwiska.
|
|
 |
Daj mi dłoń, pierwsza wyciągnij rękę, dotknij skroń, zobacz jak pulsuje serce. Pierdol wszystko, bo co będzie to będzie i daj mi nadzieję, zanim kurwa odejdziesz.
|
|
 |
Nie wiem jak Ci to powiedzieć, mam zawiązane usta, nienastrojone serce, dlatego weź je ustaw. Dusza jest pusta, bez Ciebie trudno ustać
|
|
 |
Moje serce stwarza pozory, jest miłe i łatwo Ci je pokochać. Moje serce jest kruche i łatwo ulega wszelkim urazom, prawdopodobnie tak... zapewne je zranisz. Tak sądzę. Jest ono jednakże też mściwe i zanim się obejrzysz zacznie rzucać Ci ogromne przeszkody pod nogi.
|
|
 |
Nie wiem czy umiem tu mówić o uczuciach. Na pewno rozumiem jak łatwo można upaść. Nie wiem czy słuchasz jak mocno bije serce, kiedy proste słowa stają się najtrudniejsze.
|
|
 |
''Spojrzę Ci w oczy, potem nawinę prawdę. Powiem, że kradnę życia najlepsze chwile. Zanim utonę na dnie, a czas mnie zabije dziś żyję szybko, a czas jak lawina spada w dół i za nic tu nie chce się zatrzymać. Gubisz uczucia, jaki będzie finał?''
|
|
 |
Teraz nie mogę spać, no bo czekam na znak. Może w końcu go dasz i poczuję ten smak.
|
|
 |
To jest jakaś kpina, że widzę jedno twoje zdjęcie i
wszystko mnie boli. /Ochocki, Vithren - 19.10
|
|
 |
Być może, jeśli dobrze przypatrzysz się mojemu spojrzeniu, zauważysz to - dno mojej duszy w którego najdalszej części stoi serce. Jest tam z założonymi wyimaginowanymi rękoma i jest ostro wkurwione, buntuje się, krzyczy, na zmianę płacze i popada w dziwny rodzaj schizofrenii. Jest cholernie sfrustrowane, bardziej przez samą swoją postać, aniżeli przeze mnie, bo to ono zrezygnowało. To ono zamknęło się tam, uciekło, odwróciwszy się napięcie z przeraźliwym krzykiem, że ogarnianie mojego życia jest nierealne. Nie współpracujemy. Moje serce dusi się tam. Zdaje się powolnie umierać, a ja? Dopiero teraz, bez serca, bez uczuć potrafię pójść naprzód.
|
|
 |
Jedna z większych życiowych przykrości : moment, w którym rezygnuje z ciebie ktoś, z kogo ty nie potrafisz./ Radek Kolago
|
|
 |
Niektórzy ludzie zostawiają po sobie ładnie wyglądające blizny, ale w pewnym momencie pojawia się osoba, która wchodzi pod naskórek, tkankę i narządy. Czujesz ją w kościach i będziesz czuł aż do momentu, kiedy do końca zobojętniejesz i zamilkniesz. Czasem, kiedy leżysz zwinięty w gęstej nocy, jest mrowieniem na kręgosłupie jak delikatny dotyk warg wzdłuż krzyża. To bardzo piękne, ale wyniszczające tortury; nie zaśniesz już więcej. / Radek Kolago
|
|
|
|