|
To już się robi chore. Powinnam sobie była odpuścić kiedy mogłam, ale oczywiście że nie. Ja musiałam poczuć coś więcej, kurwa, musiałam.
|
|
|
- Jesteś jeszcze na mnie wściekła? -Nie. - Napewno?? - Nigdy nie byłam wściekła na ciebie. - A jaka jesteś. -Zraniona.
|
|
|
nie dzwoń i nie pisz już do mnie więcej. Dzięki za poświęcony czas, ale już cię nie potrzebuje. Wiem że sobie beze mnie poradzisz. Może się kiedyś spotkamy. narka.
|
|
|
- Jesteś idiotką, która pojawia się na jedno jego kiwniecie palcem, a on to wykorzystuje. - Wiem.
|
|
|
Sex jest jak jedzenie. Jak w domu dostaniesz dobry obiad to nie wpierdalasz na mieście.
|
|
|
Są grzechy, które popełniamy z uśmiechem na twarzy...
|
|
|
I ta cholerna nadzieja, że On jednak coś w końcu poczuje, że zrozumie, że popełnił błąd i wróci, że obudzi się któregoś dnia i mu mnie zabraknie i zadzwoni powiedzieć mi jak bardzo za mną tęskni i jak bardzo chce żebym tu była z nim. To uczucie gdy się czeka na coś co nigdy nie nastąpi, to uczucie jakbyś straciła część siebie a osoba, która była dla Ciebie wszystkim odchodzi bez pożegnania. Ciężko jest opisać co się wtedy czuje, ciężko jest żyć ze świadomością, że umierasz przez to, co kiedyś dawało Ci sens życia, co kiedyś sprawiało, że chce Ci się oddychać. Trudno jest zapomnieć kogoś, przy kim byliśmy naprawdę szczęśliwi, chociaż przez chwile. Nie wiem, chyba się nie da, bo ja nie potrafię.
|
|
|
Upijała się, żeby przypomnieć sobie moment w którym ją kochał. W stanie trzeźwym wiedziała, że taki nigdy nie istniał..
|
|
|
Coś pomiędzy żegnaj, a do zobaczenia. Coś pomiędzy pamiętam, a nie zapomnę. Gdzieś pomiędzy potrzebuję, a pragnę, pomiędzy żyję, a czekam..
|
|
|
Obserwujesz go ukradkiem. Całe noce nie śpisz, bo wyobrażasz sobie, jak podchodzi do Ciebie, całuje i mówi, że kocha. Modlisz się o to, byście nareszcie byli razem, ale w głębi serca wiesz, że i tak nic z tego nie będzie.
|
|
|
Kto kocha, kiedyś wybaczy..
|
|
|
Zabawne, nie? Mówiliśmy, że się nie kochamy. Że nie potrafimy obdarzyć nikogo wyższymi uczuciami. Oboje mieliśmy wyjebane na wszystko, na wszystkie brednie o miłości. Liczył się melanż, kolejna zabawa, kolejne znajomości na jedną noc. Oboje byliśmy znani z tego, że nie przywiązywaliśmy się do nikogo, a kto przywiązał się do nas zawsze odchodził cały w bliznach. Tak nam było dobrze, dopóki nie trafiliśmy na siebie. Wyobraź to sobie, takie same światy, takie same poglądy i taki sam brak uczuć. To musiało się tak skończyć. Na finiszu nie kochałam nikogo mocniej i nikogo mocniej nie zraniłam. Nikt też mnie tak nie sponiewierał. Musieliśmy odejść, zawsze odchodziliśmy. Żadne się nie przyznało, że ma serce.
|
|
|
|