|
I oczekuję od Boga, że mnie wysłuchasz i utrzymasz mnie z dala od krzywd,bo odnalazłem to, czego mi brakowało,kiedy wpadłem w Twe ramiona.
|
|
|
Weź mnie za rękę i poprowadź drogą z ciemności i w światło dnia. I zabierz mnie tam, gdzie będę bezpieczny. Zanieś moje martwe ciało z dala od bólu .
|
|
|
Nie mam sił oszukiwać, że jest dobrze. Tak ciężko malować mi ten uśmiech z rana i nie daje już rady utrzymać go przez cały dzień. Zabrakło mi już łez. Nie mówiąc o siłach. Słabnę z każdym dniem. Cierpnienie i czas mnie wykończą. / lookbutdonttouchmm
|
|
|
Wypadam z parkietu szczęścia wprost na krawędź zła, gdzie powinieneś stać ty z otwartymi ramionami, by mnie złapać, postawić na nogi i pomóc wrócić na parkiet. Zostać tam ze mną.. Więc gdzie teraz jesteś, kiedy znów upadam.. / lookbutdonttouchmm
|
|
|
minął już czas przesiadywania na ławce, i oglądania gry chłopaków w piłkę. minął już czas ognisk, na których nie było ani grama alkoholu. minął już czas wspólnego jeżdzenia na rolkach i rowerach. minął już czas zabawy w podchody. minął już czas, gdy nawet padający deszcz potrafił sprawić frajdę. minął już czas beztroskich lat dzieciństwa - wydorośleliśmy, zmądrzeliśmy, uzależniliśmy się, powyjeżdzaliśmy, zapomnieliśmy. minął już Nasz czas - dzieciaków, dla których liczył się każdy kolejny dzień. dzieciaków, którzy kochali życie - bo jeszcze do końca go nie znali.. / veriolla
|
|
|
Wplątana w poczet nieszczęść. / lookbutdonttouchmm
|
|
|
najgorzej jest widzieć pustkę w oczach, w których kiedyś widziało się cały swój świat.
|
|
|
"Mówi, że to był tylko flirt, a ja naiwna kocham się w nim"
|
|
|
|
“ Ja - egoista,biorę Ciebie moja naiwna ofiaro za żonę.I ślubuję Ci,że w dobrej i złej doli będę się troszczył wyłącznie o siebie i że nie opuszczę Ciebie tak długo,jak długo będzie mi z Tobą wygodnie. ”
— amen.
|
|
|
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
|
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
|
Przyszła pora na to, bym teraz to ja była tą obojętną. Nie wiń mnie. Sam do tego doprowadziłeś. / lookbutdonttouchmm
|
|
|
|