 |
Nie wiesz, kiedy to się stało, po której wypitej kawie, przed którym odcinkiem serialu, jaki kolor lakieru miałaś wtedy na paznokciach, czy Twoje włosy były spięte w kucyk, rozpuszczone, proste czy pofalowane. Nie przypominasz sobie co miałaś na sobie - choć chwila, opuszki Jego palców dotykały skóry na Twoich nogach, to była sukienka, chyba zielona, bo serce biło Ci mocniej na widok tego, jak pasuje do Jego oczu. Największą tajemnicą jest to, co mówiłaś. Myślisz, czy potok Twoich słów nie był zbyt głupkowaty, czy banalny. A może palnęłaś coś, o tym ile szczęścia Ci daje? Jego reakcje? Zakodowałaś urywki tamtych uśmiechów i jakiś mrukliwy ton głosu. To Twoja definicja hasła imponderabilia - szereg nieuchwytnych momentów tamtych dni, mający wpływ na obecną teraźniejszość. Bo kochasz Go i nic z tego nie rozumiesz.
|
|
 |
Gdybym wiedziała, że tęsknota za Tobą będzie zajmowała tak ogromną część mojego życia, nigdy nie wpuściłabym Cię do swojego serca.
|
|
 |
To dziwne, jak ktoś kto jest tak daleko, może być tak blisko Twojego serca.
|
|
 |
Patrząc w Jego oczy widzę moją przyszłość.
|
|
 |
raniąc osoby które kochasz , ranisz siebie dwa razy mocniej .
|
|
 |
Nauczyłam się, że należy cieszyć się daną chwilą. Jutro można stracić wszystko, na co tak długo pracowałaś.
|
|
 |
szukamy miłości, wszyscy szukamy szczęścia, szukamy nadziei,
każdy chce trafić do serca, życie jest jedno, kocha się tylko raz,
tak na prawdę serio znajdziemy na to czas.
|
|
 |
spierdoliłeś coś, to czasem lepiej nie naprawiać
bo zagojone rany można łatwo rozdrapać.
|
|
 |
widzę Cię, ale chcę być bliżej.
|
|
 |
popełniłeś zbyt wiele błędów, ona miała zbyt wiele argumentów.
|
|
 |
To jest cudowne to tego stopnia, że przestaję myśleć. Zabiera mi z głowy wszystko, jest nicość, tak błoga, spokojna. Przemyca mi emocje - nie potrafię, nie chcę się opierać.
|
|
 |
Trzymasz Jego rękę, On zaciska swoje palce wokół Twojej. Któreś z Was traci równowagę, przewracacie się, śmiech, który w sekundę przemienia się w krzyk. Pretensje. Procenty we krwi. Nie możesz się podnieść, dudni Ci w głowie, całuje Cię. Zapewnienia o miłości. Wkurwienie. Dotykasz każdego fragmentu Jego ciała, pali w opuszki palców. Komentuje kolor Twoich paznokci i bełkotem zapewnia, że Cię kocha. Chcesz odpocząć, a On wciąż trzyma Cię za ramiona. Wchodzicie do zimnej wody i całujecie się znów. I nic się nie liczy, i przez gardło przepływa kolejny alkohol, i jesteście coraz bardziej dla siebie ważni, i tak naprawdę to spierdalacie sobie życie.
|
|
|
|