 |
gubisz oddech biegnąc za czymś nie osiągalnym. uparcie dążysz do celu, który jest tak daleki. krzyk. słyszysz krzyk przeszłości, która tak desperacko Cię woła. stajesz w połowie drogi. chcesz biec dalej ku przyszłości. lecz coś Cię trzyma. tak, to ta chęć tkwienia dalej w tym samym miejscu, z tymi samymi wspomnieniami o tej samej, nadal tak wiele znaczącej osobie./darkmadness_13133
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer/fejs
|
|
 |
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany. Ten świat z dnia na dzień, staje się bardziej pojebany!
|
|
 |
I coraz bardziej gubiła się pomiędzy ‘wstań’ a ‘upadnij’. Nie odróżniała zmierzchu od świtu, chodź był tak jasny. Zacierała się granica tego czym żyła, a czym żyć powinna. Gdzieś pomiędzy nocną męczarnią napływało do serca ciepłe uczucie. Tak bardzo przez nią upragnione. Myślała coraz dokładniej, głębiej, próbując wybierać idealne rozwiązania, często tak mylne nawet dla niej samej. Nie widziała sensu w każdym oddechu, ruchu, nowym dniu. Nie było sensu w jej głowie, w jej sercu. W ciemnych zakamarkach wyobraźni, widziała odpowiednie opcje dla siebie. Ale przecież nie mogła by upaść tak nisko, nie mogła sobie na to pozwolić, nie ona. Chciała żyć nigdy nie dotykając szarej, brudnej rzeczywistości. Świat jej na to nie pozwolił. Z każdą godziną, minutą czuła coraz większą pustkę. Znalazła rozwiązanie. Odeszła. A w jej myślach wciąż brzmiały słowa ‘nigdy nie pozwolę Ci odejść’ teraz już nic nie znaczące i nic nie zmieniające./darkmadness_13133
|
|
 |
Gardzę ludźmi, którzy najpierw mnie do siebie przyzwyczajają a potem odchodzą.
|
|
 |
długo mnie tu nie było,ale teraz tak bardzo tego potrzebuje...
|
|
 |
|
Wiesz, z facetami trzymam się od zawsze. Nasuwa Ci się pytanie "Dlaczego? Przecież jak na dziewczynę przystało powinnaś więcej czasu z nimi przebywać gadając o kosmetykach i zakupach". Już Ci odpowiadam. Trzymam się z nimi bo nie fochają się gdy powiem im że przytyli. Mogę ich zabrać na zakupy i doradzą mi męskim okiem. Nie muszę nakładać tony tapety na twarz aby zatuszować jednego pryszcza - mam to gdzieś. Z facetami jest tak, że pomogą, doradzą, są wsparciem i przyjacielem. Kiedy ich potrzebuje - są przy mnie. Kiedy oni potrzebują mnie - także przy nich trwam. Nie przywiązują wagi do tego, czy mówię do nich "Kotek" czy po imieniu. Ziomek, kotek to ja mogę mówić nawet to kumpla ze szluga. Jeżeli to Ci nie odpowiada to tam masz taki prostokąt z klamką. Wstań, zabierz swoje rzeczy, wyjdź przez nie i już nie wracaj - nigdy. / maniia
|
|
|
|