 |
|
'masz coś w sobie co nie pozwala mi Cię skreślić.'
|
|
 |
|
najwiecej mowia fotografie do ktorych sie nie ustawiasz ^ ^
|
|
 |
Bo nie poznaliśmy się po to by o sobie zapomnieć. || jachcenajamice
|
|
 |
|
każdy miał w życiu moment, że nie chciał miłości, nie chciał jej czuć od kogokolwiek, tak sobie wmawiał każdego dnia widząc zakochane pary na ulicach, bronił się przed nią jak małe dziecko przed dentystą. ale przychodzi czas, że pomimo naszej fortecy miłość w mgnieniu oka burzy ją i dociera do naszego pompującego krew mięsa, które zmienia się w serce gotowe do oddania jako największy skarb. skarb, który jest kruchy jak szkło, lecz cenny jak złoto. skarb, który odrzucony usycha szybciej niż kwiaty, skarb, który jest stworzony tylko po to by kochać i być kochanym. skarb, który jest najczulszym miejscem człowieka.
|
|
 |
|
Stoję przed lustrem i zastanawiam się co jest takiego we mnie, w moich oczach, a może w krwi, że zasłużyłem na karę, która ma trwać całe życie. Czemu zostałem skreślony jak źle napisany wyraz? Przecież to nie ja trzymałem długopis, nie ja pisałem każdą literę, nie ja źle się stworzyłem. Co sprawia, że ludzie widzą we mnie niepotrzebny przedmiot, który ciąży i zajmuje miejsce? Czemu tak się dzieje, że tak szybko zostaje oceniony, przez to, że ktoś mnie podarł na kawałki i wyrzucił jak śmiecia? Czemu teraz wszyscy widzą we mnie śmiecia i umieszczają mnie do w koszu? Czemu przez jedną osobę ludzie nie widzą we mnie człowieka? Przecież wyglądam jak oni. Jak każdy inny człowiek. Czemu błądzić jest rzeczą ludzką, mi nie wolno? Czemu każda moja porażka to Wasz powód do wbijania gwoździ do mojej trumny? Może i masz rację, może masz prawo wbić we mnie tusz robiąc we mnie dziurę, zgnieść i wyrzucić do kubła na odpady mówiąc: przecież to tylko śmieć.
|
|
 |
dołeczki w policzkach pojawiające się za każdym razem gdy jego usta skłaniają się ku uśmiechu, wzrok spadający na mnie w którym mogę wyczuć każdą emocję, serce bijące po lewej stronie klatki piersiowej, ciepło ciała i ten uśmiech, który poprawia mi każdy nawet najgorszy dzień.
|
|
 |
'siedzimy znów ja i mój kumpel ból, gadamy sobie o tych starych sprawach, o tym jak jeszcze nie było go tu, a ja tak mocno chciałem świat naprawiać'
|
|
 |
Bardziej od zapachu deszczu, kocham tylko zapach Jego perfum. || m33394
|
|
 |
Piszę tu znów ze łzą w podkrążonych oczch. Nie pierwszy raz, pewnie nie ostatni. Wspomnienia nie dają mi spać. Kolejna taka noc, w której wrzucam wszystkie smutki na klawiaturę, a serce bije szybciej niż zwykle, palce marzną mi bardziej z każdą naciśniętą literką. Wracają wspomnienia, te, które lepiej wymzać z pamęci - wszystkie złe chwile, w których sprawiałeś, że pękało mi serce i z dnia na dzień było co raz cięższe. Pierwsza kłótnia, druga, piąta - kiedy obiecywaliśmy sobie, że to ta ostatnia. Kłamstwa, niedomówienia i inne nieporozumienia, których nie potrafiliśmy uniknąć. W końcu brak zaufania, albo inaczej, częściowa jego utrata - tak, to lepsze słowa. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić, bo nie wiem czym sobie na to zasłużyłam - ale może gdybym była inna, lepsza, lepsza dla Niego, nie musiałabym się teraz nad tym zastanawiać. || m33394
|
|
 |
Myślałam, że wyrosłam już z etapu płakania w poduszkę, a tu proszę ... || m33394
|
|
|
|