|
Dzisiejszy dzień, był tylko przedstawieniem, a ja odegrałam najlepiej jak mogłam swoją rolę, a widzowie w wszystko uwierzyli, a na samym końcem byli brawo, dłużej niż na to zasługiwałam. Byli na tyle głupi, że nie zauważyli, paru chwil, kiedy perfekcyjny uśmiech pojawiał się na twarzy, lecz oczy wciąż pozostawały smutne.
|
|
|
Kiedy czułem Ciebie obok, wtedy czułem, że mam wszystko.
|
|
|
I łzy płyną w dół po twojej twarzy. Kiedy tracisz coś, czego nie możesz niczym zastąpić. Kiedy kogoś kochasz, ale wszystko idzie na marne. Czy mogłoby być jeszcze gorzej?
|
|
|
Są ludzie, którym pozwolimy wracać zawsze. Choćby nie wiadomo jak nas zawiedli, i jak bardzo pozwolili nam cierpieć. I mimo, że wywoływali najokropniejszy ból, gdy odchodzili - to wywołują najcudowniejszy uśmiech, gdy wracają.
|
|
|
Nie myśl za dużo, bo stworzysz problem, którego chwilę temu nie było.
|
|
|
Pytał o moje marzenia, a ja nieśmiało podnosząc wzrok zagryzałam wargi z uśmiechem nie wiedząc, jak ująć w słowach wyznanie, że spełnił je wszystkie samym sobą.
|
|
|
Nie potrzebuję żadnych obliczeń, cudzysłowów, średników, wyznań, wykrzykników i efektów specjalnych. W zupełności wystarczy mi Twoje dzikie spojrzenie, a także przestronne miejsce w Twoim sercu, gdzie mogłabym ulokować całe swoje życie.
|
|
|
To właśnie z Nim chcę się budzić, spędzać każdy dzień. Chcę trzymać Go za rękę, patrzeć z Nim w gwiazdy, potrzebuję tego uczucia. Potrzebuję Jego.
|
|
|
Na jego miejscu nigdy nie wypuściłbym z rąk kobiety, która patrzy na mnie z taka pasją. Gdyby któraś tak na mnie spojrzała, odciąłbym jej nogi, by nie mogła już ode mnie uciec i kazałbym jej przysiąc, że wyrwie mi serce, jeśli kiedykolwiek zapałam uczuciem do innej.
|
|
|
Nie wolno Ci rozmyślać za dużo. Wstań, pobiegaj, posprzątaj dom, upiecz ciasto, a potem je zjedz, wsiądź na rower, zadzwoń do przyjaciółki, poczytaj, idź na spacer. Rób wszystko na co masz ochotę, tylko nie rozmyślaj. To Cię niszczy.
|
|
|
Gdybym mógł być jak duch, mieszkałbym w Twojej kieszeni od jesieni do jesieni, gdybym mógł.
|
|
|
A usta po brzegi miała upchane uśmiechami, chociaż pluła samotnością.
|
|
|
|