 |
zobaczysz mnie wtedy gdziekolwiek nie spojrzysz.
usłyszysz mnie nawet jak nie będziesz słuchać.
czegokolwiek nie dotkniesz, to jakbyś mnie poczuła,
to nie jest takie proste zapominać o ludziach. | Jopel.
|
|
 |
pozwoliłem ci odejść pod tym względem jestem głupi.
pozwoliłem, nie mogę się odnaleźć, musisz wrócić! | Tałi.
|
|
 |
all I know is I’m lost without you I’m not gonna lie.
how my going to be strong without you I need you by my side.
if we ever say we’ll never be together and we ended with goodbye don’t know what I’d do. | Tałi.
|
|
 |
chce coś powiedzieć Ci, to dla mnie bardzo ważne, bez Ciebie nie chce, nie umiem, nie potrafię, nie rozumiem nic bez Ciebie, na pewno wiem już, życie bez Ciebie, wiesz, że nie miałoby sensu. | Tałi.
|
|
 |
i dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał,
żebym wstał, zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma. | Huczuhucz.
|
|
 |
nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję. | Peja.
|
|
 |
jestem Twój,
tylko Twój, tylko bądź przy mnie, trwaj, proszę Cię stój. | Peja.
|
|
 |
jeszcze ten jeden raz jesteś dla mnie jak narkotyk. | Peja.
|
|
 |
Twoje dłonie są gdzieś pomiędzy moimi łopatkami i odpinają mój stanik. Twoje dłonie ściągają mi następnie go przez ręce, a potem jednym ruchem przyciągają mnie na powierzchnię Twojego ciepłego ciała. Twoje dłonie ściągają moje legginsy, dolną część bielizny. One wywołują dreszcze na moim ciele przy każdym muśnięciu. Są tak pewne, precyzyjne i doskonale znające mapę mojego ciała. Dłonie idealnie komponujące się z moimi pozbawiają mnie teraz ubrań, ale to oczy - spojrzenie, które nie wędruje za nimi, a wciąż przeszywa moje, te dwie źrenice otoczone błękitem tęczówek - rozbierają mnie bardziej, łapią za bordową kurtynę i odsłaniają moje serce.
|
|
 |
Gdy nie ma dla mnie nic ważniejszego od Twojej osoby. Gdy zgodziłabym się na największe oszustwo, na największe kłamstwo, na największy ból, aby tylko sprawić, że to co Cię boli - zniknęło.
Wchłonęło się w moją skórę i może nawet jak kwas - wyżreć mi skórę; gdy zobaczę na powrót szczery uśmiech na Twojej twarzy - będę cierpieć, wić się z bólu z najszczerszym uśmiechem w sercu. Gdy tlen, który zabierałam do płuc traci tak nagle na swojej wartości, aż w końcu - porzucam go na dobre na rzecz Ciebie. Gdy pragnę Cię dotykać, całować, przytulać, czuć w każdym możliwym znaczeniu tego słowa - gdy pragnę niemalże brać Cię jak powietrze tyle, że nie do płuc, a prosto do mojego serca, które wyryte ma Twoje inicjały z dopiskiem "na wieczność". /happylove
|
|
 |
I może dla Ciebie to tak niewiele - rozłożenie rąk, sekundy czekania aż się przybliżę, zamknięcie mnie w uścisku. Powszechne zachowanie pospolicie zwane przytulaniem. Ja odnajduję pod tym całą serię ważnych szczegółów. Czuję Cię. Palce wędrujące po moim kręgosłupie, serce bijące nieopodal mojego, ciepły oddech na policzkach, wargach, czole - w zależności od chwili. Jestem najbliżej Twojego gorącego ciała i jestem Twoja, i podświadomie czuję jak chcesz mojej obecności i uchylasz mi drzwi do swojego świata.
|
|
 |
uciec od tego i nie wrócić.
kłopoty, zamknąć oczy, zniknąć w nocy.
uśmiech przez łzy- to nic nie zmieni,
niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić.
naszych problemów nie rozwiąże już telefon, kolejny raz w ścianę uderzam pięścią, chociaż nie jestem winny, tępy ból, zapijmy...
tak bardzo czuję się bezsilny. | Pih.
|
|
|
|