 |
|
W dzisiejszych czasach trudno o szczerość.
|
|
 |
|
coraz dziwniej smakuje ta wódka, mieszająca się z kolejnymi łzami o słonym posmaku.
|
|
 |
|
na twarzy miałby wypisane zdziwienie. bynajmniej początkowo, stopniowo pojawiłaby się także domieszka złości, która z każdą sekundą przybierałaby na sile. prędzej czy później zacząłby krzyczeć coś o tym jak zawiódł się na mnie. złapałby w dłoń przezroczystą butelkę i roztłukł ją o ścianę, kalecząc się, a ja patrzyłabym tylko na resztki spływającej wódki na podłogę. wygłosiłby przemowę o moim braku hartu ducha, który miał przeze mnie przemawiać. powiedziałby szereg raniących słów, zacisnąłby boleśnie palce na moich ramionach, katowałby mnie bezdusznie. ale to wszystko nic... ważne, że byłby.
|
|
 |
|
skrupulatnie cofam się w przeszłość i analizuję szereg sytuacji, szukając winowajcy. musi być, jakikolwiek. musiał istnieć jakiś gest tego człowieka, posunięcie, które zburzyło realia mojego życia. pamięć stawia mur, coś zaciera. odblokowuję system następną kolejką, odtwarzam kolejny film wspomnień, poprawiam ostrość nikotyną. wciąż ocieram rękawem swetra, już całego poplamionego rozmazaną czarną kredką, zapłakane oczy i boli, bo gdyby był ze mną nie pozwoliłby na tą destrukcyjną chwilę zapomnienia.
|
|
 |
|
marznę, mimo tych ramion oplatających skrzętnie moje ciało. dygoczę z zimna, bo to nie te ramiona, których samo wspomnienie powodowało +3 stopnie do temperatury serca.
|
|
 |
|
Zostałam sama ze swoimi wspomnieniami i domysłami. Odszedłeś bez ani jednego słowa wyjaśnień. Czuje się z tym okropnie, bo darzę Cię wyjątkowym uczuciem i to chyba miłość... / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
|
nigdy nie pojmiesz jak moje ' zawsze ' potrafi być dosłowne.
|
|
 |
|
blant i sex czy sex i blant?
|
|
 |
|
Może i jestem młoda, ale przeżyłam już wieki.
|
|
 |
|
Jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz "dobranoc" i nie mogę przez to usnąć
i może trochę pusto i znowu jest to rano..
i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
 |
|
- Kochanie? - Tak? - Dobrze mi z Tobą.
|
|
 |
|
Najgorszy jest wieczór, wtedy sobie nie radze.
|
|
|
|