|
zagubiony jak słowa w eterze jeśli nie widzisz spróbuj spojrzeć szerzej .
|
|
|
przetrwasz, i ani mi nie mów, że
nie mam takich problemów, bo to bajeczka dla dziecka .
|
|
|
gdzie sa te czasy gdy mialem tu przyjaciol
chyba zaden z nas nie zauwazyl uplywu czasu
mialo byc inaczej, juz nie widze tego piekna
tylko zapach powietrza przypomina o momentach
z przesłości mi,gdy cierpnie skora i oczy parza
na mysl o chwilach co sie nigdy juz nie zdarza
niby ten swiat sie kreci wciaz w kolko jak kompakt
ale przeciez kiedys to nie mialo tak wygladac
czujesz tetno, uderza werbel w bicie na taśmie
naprawde zobaczysz wreszcie życie wyraźnie .
|
|
|
i tylko lustro przypomina ze jestes tu wciaz
i hemoglobina gdy wyplywa z kaleczonych rąk
nie jest nam łatwo przez te nienawiść
ta głupia zazdrość za ktora mozesz zabić .
|
|
|
niedawno bylismy dziecmi a swiat był piekny
potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy .
|
|
|
życie uczy nas rzeczy by nieprzeczyc swym ideom
ale wiemy jak to meczy kiedy czekamy na przełom .
|
|
|
niby jesteś tu
choc czasem gaśnie swiatlo
chce juz zasnąć swiat
i nie jest łatwo nam
mając na uwięzi wolność
bo jest tylko pozorną
przypięci do łańcucha
w tym świecie o tym czasie wlasnie tutaj
jest wszystkim, gonimy za nim
niby kazdy inny a wszyscy tacy sami
pamietaj- powietrza w płucach,kazdy haust
moze byc tym ostatnim w nas
|
|
|
kiedyś za bardzo nie rozumiałem świata cieszyłem się, gdy budził mnie kolejny dzień
juz bezpowrotnie minely tamte lata
i teraz mowiac szczerze juz nie wiem co to sen .
|
|
|
chociaż upływający czas wszystko zniszczył
zabrał nam bliskich okrutnie pozbawiając celu
miałem kilka ambicji nie spełniłem żadnej
chciałem zwiedzić każdą ze świata stolic
mijają lata jeden raz byłem w Warszawie
kurwa ile z tych planów poszło się pierdolić
uczelnia praca brak czasu na resztę
tu usycha serce to miejsce nas boli
to jest moje życie moje choć wiem że
ty czujesz się jakbym opowiadał o twoim .
|
|
|
to życie wykorzystam najlepiej jak potrafię, to nie jest ważne dziś tak czy sklepie na nim papier, czy jestem na etapie takim by wybrać drogę, a dziś nawet jarmarki już nie są kolorowe, przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję, mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje .
|
|
|
te problemy to nic, wiesz co jest dzisiaj horrorem ? to iść na porodówkę we dwoje i wrócić we dwoje też
i rzucić życie swoje chcesz .
|
|
|
i powiedz światu, że czuję się na nim dziwnie, rozkładam na stoliku prawdy wszystkie opinie, i dziele go na pół, tu przyjaciel tam wróg, czasem żebym pójść w przód, trzeba spaść na sam dół, ja mam już dość prób i poddaje się jak jeńcy, może zabiorą wolność, ale nie wydrapią serc .
|
|
|
|