 |
"Wierzyłam w słowa, puste słowa "kocham cię i będę kochać" Nie wiem czy to z Bogiem zmowa czy zrobiłeś to na pokaz."
|
|
 |
Wspólne rzyganie, jak mało co, robi z ludzi wiernych przyjaciół.
|
|
 |
Kilka kłótni, co stały się poważne dopiero w czasie ciszy po nich.
|
|
 |
'- Jaki On był?
- A płakałeś kiedyś, synu?
- Każdy chyba..
- Ja płakałam, gorzko płakałam, jak było mi źle, jak jemu nie było, nie miałam go, a chciałam, potrzebowałam. Wiedziałam od początku, że tylko jego.. i tylko z nim, wszystko. Z nim leżeć w słońcu, z nim wędrować, jak oglądać świat to jego oczami, mówić, to jego ustami... ale zniknął i nie miałam go, i sił też nie miałam, i łamałam się jak sucha gałąź. I rwałam włosy z głowy, myśląc, jak go zatrzymać, kiedy traciłam go z oczu. Potrzebowałam jego głosu, śmiechu, jego łez, bardziej niż on mnie całej... Myślisz, synu, że mi wstyd? Postawiłabym pomnik i zapisała to wszystko na nim, i klękałabym przed nim, do końca życia.
|
|
 |
"Ty i tak powiesz "spoko chłopak", jestem skurwielem, więc mi powiedz jak mnie możesz kochać? widzę coś w twoich oczach i to robi się przykre"
|
|
 |
siedzę znowu sama w mroku pośród czterech ścian w bloku, tylko ja i mój pokój, wokół jebany NIEPOKÓJ I STRACH
|
|
 |
zobacz jak zniszczyć człowieka może tylko puste słowo, ponoć byłeś szczęśliwy, kurwa oddałam Ci siebie, pół serducha mi zamarzło, gdzie jest drugie pół, sama nie wiem, żyłam dla Ciebie, dla Ciebie kurwa słyszysz
|
|
 |
"nigdy nie patrzysz mi w oczy, choć wciągasz mnie jak narkotyk, po tym, co mi zrobiłaś nie wiem czy mogę Ci ufać, kurwa jak mnie raniłaś, jak płakałaś, strasznie byłaś trudna, nie myśl, że jestem słaby, nie potrafisz mnie zrozumieć, przepraszam, ale muszę odejść, już tak nie umiem"
|
|
|
|