 |
bomby pod ten cały pierdolony świat podkładają małomówni
|
|
 |
To tak, jakbyś miał głęboko w sobie coś, co sprawia, że nie czujesz sie godny pokochania.
|
|
 |
dzisiaj w nocy obudziłem się z krzykiem - śniło mi się, że żyję
|
|
 |
słowami też można dotykać, nawet czulej niż dłońmi.
|
|
 |
wiedziałem o niej wszystko, a ona i tak była doskonała
|
|
 |
stęskniłem się za Tobą, a Ty, jak gdyby nigdy nic, jak gdyby mnie nie było
|
|
 |
daj mi swój ból na zawsze. w klatce żeber go zamknę. będę patrzył, jak śpisz, bo tylko ty.
|
|
 |
siedzimy przy stole milczenia. gasną nam gesty i twarze, tylko oczy tlą się jeszcze. łzy spadając układają się w słowa, które chcielibyśmy usłyszeć.
|
|
 |
jeszcze jestem. wszystko to samo, tylko nie kocha się nigdy jak przedtem.
|
|
 |
chodź w moje ręce ciepłe, w moje ręce oczekujące, w moje usta zachłanne - jak deszcz
|
|
 |
czasem nawet nie umiem zaufać sobie, jeśli chodzi o Ciebie
|
|
 |
ona nie potrafiła zostać, ja nie potrafiłem jej zatrzymać, obydwoje byliśmy równo porąbani i dźwigaliśmy nadbagaż przeszłości.
|
|
|
|