 |
Czasem po prostu nie umiemy sobie
wyobrazić życia bez osoby, która jest
z nami dłuższy czas. Każda próba
odejścia paraliżuje nas strachem
przed tym, że już nigdy nie wróci.
|
|
 |
Kocham Cię za to, że ciągle chcesz
mnie poznawać, że mimo moich
błędów i wad nie rezygnujesz.
|
|
 |
każda łza spływająca po policzku posiada własną historię.
|
|
 |
żeby coś mieć musisz tego chcieć, jak bardzo?
|
|
 |
Napisałeś "być może mi się wydawało, spojrzałaś wtedy w moja stronę i sam zawiesiłem się przez chwile na Twoim spojrzeniu." Ja wówczas pomyślałam, czy zbyt szaleńcze jest powiedzieć, że przez kilka sekund zdołałam pokochać czyjeś spojrzenie?
|
|
 |
wystarczy tylko podejść trochę bliżej, wtedy wszystko widać. Ja już, naprawdę, niczego nie ukrywam. Wszystko po mnie widać i można ze mnie czytać jak z otwartej księgi. Już niczego nie udaję, nie noszę masek, nie kłamię. Już jestem tylko sobą. Tylko trzeba być bardzo blisko, trzeba chcieć stać się mną. Żeby mnie zrozumieć, pokochać, żeby przy mnie nie zwariować, trzeba wejść we mnie głębiej, pomyśleć trochę moimi myślami, obejrzeć świat moimi oczami. Wtedy wszystko staje się jasne, wszystko można zobaczyć. Trzeba tylko chcieć mnie odkryć, trzeba mnie odnaleźć i przygarnąć, bo ja lubię znikać i chować się gdzieś w sobie. Trzeba mnie tylko od siebie uwolnić, wtedy mogę pokazać wszystko.
|
|
 |
Wszystko się zmieniło. Dziś już nie przyjaźnimy się z tymi osobami co mieliśmy się przyjaźnić na zawsze. Kochamy zupełnie inne osoby niż kiedyś. I wszystko jest inne. Nie umiem powiedzieć czy lepsze, czy gorsze. Po prostu inne.
|
|
 |
umieram z chęci by Cię przytulić.
|
|
 |
Niezmiernie miło by było gdybyś wyszedł z mojego umysłu i przestał mącić,przestał kręcić,przyprawiać mnie o zawroty głowy,byłoby cudownie gdybyś się zatrzymał przestał biec i deptać resztki zdrowego rozsądku,który trzymam na czarną godzinę.Byłabym Ci wdzięczna gdybyś odstąpił mnie choć na metr,byś nie przypominał o sobie zapachem perfum,nie zmuszał mnie do chodzenia w miejsca,gdzie żaden dotknięty przez nas kąt odpycha z nas nienawiścią i kuje w oczy rzucając raz po raz te pierdolone wspomnienia,emocje,radość i łzy.Mógłbyś w końcu wyprowadzić się na dobre z mojego domu,wstać z łóżka,spakować swoje rzeczy i wyjść,tymczasem pościel nadal ciepła,w łazience potykam się o ubrania,w całym domu roznosi się Twój głos,wsiąkam tym brudem,na który mówią miłość,miłość,o którą się zataczam,rozbijam,która przywołuje mnie o mdłości,a przecież podobno taka piękna bywa.Podziękowałabym gdybyś oddał mi to życie,które prowadziłam zanim stanąłeś mi na drodze./shony
|
|
 |
|
'Nie mam siły' - po raz kolejny powtarzam sobie,siedząc w kącie pokoju,przy szeroko otwartym oknie. Wargi zagryzione do krwi,a ślady na nadgarstkach widoczne po paznokciach. - Ile jeszcze tak dam radę? Ile jeszcze wytrzymam znosząc to wszystko? Ile? Kolejne dni,i kolejne noce,w których grunt odsuwa się z pod stóp. Tracę kontrolę,i nie wiem już,gdzie mam stanąć,tak by w końcu czuć,że mogę żyć. Że jeszcze potrafię. A może już nie potrafię? Może tak miało być,i tu gdzieś po drodze,nagle wszystko miało się skończyć. Moja historia - może Ona miała tak szybko dobiec końca? Może. Ale czy na pewno? - Znowu płaczę, znowu zagryzam do krwi wargi,które już wcześniej zniesmaczone były krwią. Znowu paznokciami przejeżdżam po skórze,ze złości na samą siebie. Znów krzywdzę siebie za kogoś. Znowu we mnie leży ta wina - że nie jestem taka,jaka być powinnam. Znowu widzę problem tylko we Mnie,inni chyba też zaczęli go dostrzegać. I znowu coś rozrywa mnie od środka,czyżby to nienawiść?
|
|
|
|