 |
Jeszcze niedawno uwierzyłabym w każde Twoje słowo... / nfrej.
|
|
 |
Wylajtuj się kochanie. Nie wszystko musi być po twojej myśli i tak jak ty chcesz. / nfrej
|
|
 |
Nie zastąpisz mi nigdy tlenu, ale swoją obecnością możesz uprzyjemnić mi oddychanie. / nfrej.
|
|
 |
Możesz uważać mnie za zimną sukę. Jednak wolę być zimną suką, niż zawsze ciepłą dziwką. / nfrej .
|
|
 |
Ciekawe, czy Ty też czasem tęsknisz za tym co było... / nfrej.
|
|
 |
Chodź kochanie, opowiem Ci o Moich planach na Naszą wspólną przyszłość. / nfrej
|
|
 |
coś się zjebało, coś zmieniło. to nie Ty ani ja. Za dużo rzeczy nas różniło.
|
|
 |
czemu tak jest? po tym wszystkim co zrobiłeś, jak mnie zraniłeś mogę Cię nadal kochać?
|
|
 |
Wiesz, zjebałeś. Zjebałeś kurwa po całości ale ja nadal kocham ..
|
|
 |
nie ma nic piękniejszego niż moment kiedy w życiu pierdoli Ci się dosłownie wszystko, a Ty masz tą jedyną osobę na której możesz polegać. tą do której dzwonisz w środku nocy, a ona boso przybiega pod Twój blok bo z rozpędu zapomina o butach. przytula Cię. niby prymitywny gest, a potrafi zdziałać tak nie zwykle wiele. osoba, która potrafi doprowadzić Cię do ataku śmiechu chociaż od samego rana masz ochotę wybuchnąć spazmatycznym płaczem. ta, dzięki której przez chwilę zapominasz o bagnie w którym toniesz i zaczynasz się łudzić, że ten cały burdel ma jakikolwiek sens.
|
|
 |
- nienawidzę jak płaczesz kochanie. - powiedział z troską w głosie. - cudownie wyglądasz z nosem upapranym w tuszu, posklejanymi od łez rzęsami, ale mimo wszystko. patrzyła na niego swoimi orzechowymi tęczówkami, wypełniającymi się na nowo łzami. - jesteś piękna kochanie. nawet taka niewinna, rozhisteryzowana, roztrzęsiona. wtuliła się w niego. - jednak jeszcze piękniejszy jest fakt, że mogę wytrzeć te łzy swoim osobistym rękawem, maleńka.
|
|
 |
pukać to Ty sobie tym ptaszkiem w drzwi możesz, kochanie.
|
|
|
|