|
Ale i tak Cię kocham, tylko wszystko mnie denerwuje i często nie widzę granic i mówię coś bez sensu, kłócę się bez sensu. / arytmiauczuc
|
|
|
Będzie źle. Będzie jeszcze gorzej niż teraz. Będą jeszcze bardziej szare dni, niż te podczas których egzystujesz teraz. Będzie najgorzej jak może być - ale przejdziesz przez to. Po to tu jesteś. Po to jesteś kobietą - by udowadniać takim dupkom jak on, że jesteś silna. I przejdziesz przez to wszystko - zapamiętaj to sobie. I zdołasz jeszcze podnieść głowę ku górze, i szczerze się uśmiechnąć - już nie po to by jemu coś udowodnić, tylko dla siebie - w końcu zrobisz coś dla siebie, dla swojego serca, i dla swojego szczęścia, pamiętaj. / veriolla
|
|
|
Poznajmy się jeszcze raz, oparci o to co dziś już wiemy.
|
|
|
Wszystko się rozsypało. Zbierać nie będę, bo nie potrafię.
|
|
|
Jak tam? Latasz sobie po niebieskiej karuzeli, nie? Świetnie się bawisz, nie zważasz na prędkość. Twój licznik zaczyna tracić skale, mkniesz szybciej i szybciej chcesz przegonić czas, którego tam nie ma, nie? Mam nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś to wieczność, bo musisz na mnie poczekać. Jeszcze razem polatamy, pościnamy kolejne zakręty nie myśląc o tym co może się stać przez naszą głupotę. Ręce mi się trzęsą, ledwo trzymam w ręku bletkę - gdzie jesteś Stary? Zawsze brałeś mi ją z rąk, skręcałeś i oddawałeś. Nie radzę sobie. Patrzysz na mnie tam z góry? Biorę w dłoń kielon, pije Twoje zdrowie, do twojego zdjęcia - rozmawiam do niego jak jakiś pojeb. Brakuje mi Twojego głosu ziomek, twojej mordy. Kreślę kolejne kartki, słowa się nie kleją. Z głośników znów leci Peja, kurwa. Stary, Twoja ulubiona nuta - włączę ją głośniej, pozwolisz? Dam ją na full byś tam w górze ją usłyszał - głupie, wiem. Wiesz, że zbliża się Wigilia? Pasterka? Po co ja to piszę? I tak nie przeczytasz. / niby_inny
|
|
|
Oczy ma takie, że ani myśleć o innych.
|
|
|
Każdy człowiek się zmienia, nie mów, że nie. Kiedyś lubiłem jasne kolory i kochałem życie, słuchałem techno wraz z siostrą i świetnie się przy tym bawiłem. Lubiłem się śmiać i często wychodziłem z domu, miałem masę przyjaciół i kochałem. Snułem plany na przyszłość, marzyłem. Byłem wolnym człowiekiem. Co z tego, że takim jak każdy? Byłem szczęśliwy. I pewnego dnia gdy otworzyłem oczy wszystko stało sie inne. Nagle. A takie nagłe rzeczy nie są dobre, ani trochę. Umarłem, już dawno. I teraz kicham a Ty mi mówisz "na zdrowie" nie dlatego, że życzysz mi zdrowia, tylko dlatego, że tak trzeba. / jannek
|
|
|
Nie mogę przyzwyczaić się do Twojej nieobecności. Powoli przyzwyczajam się do swej obojętności i tak czasem sobie myślę, że lepiej byłoby gdyby nie było mnie. Odpocznijmy, połóżmy się, zapomnijmy.
|
|
|
A jeżeli wykrzyczę Ci prosto w twarz, żebyś stąd spierdalała, masz zostać. Chuj mnie obchodzi co wtedy będę Ci wygadywał. Masz poczekać aż mi przejdzie. Dobrze wiesz, że nigdy nie chciałem żebyś spierdalała. Więc bądź i chuj. Mimo wszytko. Mimo tego, że jestem pojebany. / jannek
|
|
|
Mówią trudno, ja myślę, że chyba jest trudniej.
|
|
|
Rok.
Tyle czasu potrzeba, żeby całkowicie się zmienić.
Idąc tą drogą można zgubić siebie i nie potrafić siebie odnaleźć.
|
|
|
Nie chciałbym teraz odpowiadać na pytanie, jak to jest, mieć osiemnaście lat, chociaż za dziesięć lat pewnie powiem ci, że byłem wtedy nieśmiertelny. Gdy jesteś dopiero co pełnoletni, przebiegasz przez ulicę na czerwonym, bo jesteś pewien, że to nadjeżdżający samochód rozbije się o ciebie, że chodnik z perspektywy siódmego piętra jest gumowy, że każdy wypity alkohol w twoim organizmie zamienia się w wodę, że możesz przyjąć więcej związków chemicznych niż szklarnia, bo twój mózg jest kuloodporny i nieprzerwanie stabilny. Nic nas nie rozkruszy. mamy po osiemnaście lat i moglibyśmy jeść szkło bez kaleczenia ust, pić kwas, wyskakiwać z okna tylko po to, aby wzbić się do lotu.
- Jakub Żulczyk
|
|
|
|