 |
gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? biorąc do ręki kurtkę wybiegłbyś z mieszkania po wódkę, żeby ukoić ból? wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? nie wierzyłbyś? nie mógłbyś się z tym pogodzić? oszalałbyś z tęsknoty za mną? szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? żyć jak do tej pory, normalnie. potrafiłbyś?
|
|
 |
nie można mieć wszystkiego, ale można mieć Ciebie. a to to samo. ♥
|
|
 |
żyjemy dla takich chwil. dla tych mężczyzn. dla takiego szczęścia. ♥
|
|
 |
|
Każdy z nas ma te dni, chce tylko palić i pić, drapać rany do krwi, bezwiednie krzyczeć i wyć — Hukos
|
|
 |
mieć pewność, że gdy naprawdę zniknę, bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa, tak po prostu bez słowa, przez codzienny multum myśli, chociaż raz w Twojej głowie przewinie się, myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru, wychodząc na balkon, po raz ostatni spojrzę na niebo, w gwiazdy, i analizując blask każdej z nich, zapalę ostatniego papierosa, dłonie zadrżą, a dawka chłodnego powietrza, na wskroś przeszyje ciało, kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość, przywracając pamięci obrazy wspomnień, szczegóły wyjęte z kadru, tak realne, jakby przeżywane po raz drugi, znów poczuję zapach tamtych chwil, gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia, a łzy były oznaką cierpienia, wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie, a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia, będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe, wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej, mam nadzieję, że Ty, choć raz zatęsknisz. / ja.
|
|
 |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
 |
pijana ze szczęscia, nie chciała wytrzeźwieć.
|
|
 |
postaraj się zrozumieć. wejdź w mój świat, w mój umysł i serce..
|
|
|
|