 |
Na zegarku 11:20, za oknem 11 stopni mrozu. Widzę tych ludzi idących przed siebie, wszędzie się spieszących, odwiedzających każdy sklep aby tylko uchronić się od zimna. Odczekują chwilę, wychodzą i idą dalej, idą tam gdzie zawsze chcieli być, idą walczyć o swoje marzenia, o to czego tak bardzo pragnie ich serce i rozum, nie zwracają uwagi na otaczające ich inne osoby. Podchodząc do nich i pytając dlaczego ciągle idą, śpieszą się sami nie wiedzą gdzie odpowiadają że podążają tam gdzie spełnią się ich wszystkie pragnienia, tam gdzie wreszcie odczują spokój i ukojenie.
|
|
 |
Potrafisz uzależnić, że przez Ciebie jestem ćpunem, szaleje w euforii przez Twój każdy pocałunek.
|
|
 |
Nieopisana jest radość z posiadania kogoś, kto sam z siebie poświęca Ci każdą minutę, kto tęskni za Tobą na kilka minut po rozstaniu, kto pragnie spędzać z Tobą każdą chwilę, kto myśli o Tobie zanim zaśnie i kto budzi Cię porannym smsem, zapewniając tym samym uśmiech tuz po przebudzeniu, niezależnie od dnia i pogody.
|
|
 |
Nie kocham Cię za to, że masz piękne spojrzenie czy za Twój zniewalający uśmiech.Kocham Cię pomimo tego, że jesteś wrednym kretynem bez uczuć. Bo przecież nie kocha się za coś, lecz pomimo czegoś.
|
|
 |
Spójrz w swoje martwe, puste oczy. Powiedz cześć swojej niedoskonałej formie, uśmiechnij się i potulnie czekaj aż odruch niemej histerii wróci głęboko, do środka ciasnego pudełka twojej głowy. Ubierasz się, twoje myśli oscylują wokół nienazwanych odczuć i emocji, które mieszają się i nachodzą na siebie, przytłaczają, spaczają obraz rzeczywistości. Chcesz już wyjść, ale nagle stajesz pod ścianą i nie możesz się ruszyć, robisz z siebie ofiarę przed samym sobą, pobłażasz sobie na każdym kroku, nie potrafisz się nazwać ani pocieszyć.
|
|
 |
- Za co ? - Za to , że jesteś..
|
|
 |
Łączą nas wspomnienia, więc nawet jeśli nie jesteśmy już razem, nie rozmawiamy ze sobą i nie mamy ze sobą nic wspólnego, to przeszłość była nasza, a tego nie wymażesz.
|
|
 |
pamięć o Tobie zawsze pozostanie w moim sercu.
|
|
 |
wygląda jak dziewczyna, ale ona jest płomieniem, tak jasnym, że może spalić Twe oczy
|
|
 |
kolejny piątek wieczorem, ponownie w pobliżu soboty próbuję stanąć na nogi. prywatna grawitacja
|
|
 |
22:47 'wirują słowa niewypowiedziane,
a uznane za zaakceptowane..'
|
|
|
|