 |
chyba mam blanta w ryju, skandal to smutne, wiruje bania jakbym napierdalał wiadra po wódce
|
|
 |
cho na chwilę chluśniem, ale później idę i nie wyląduję nigdzie na domówce, czy chuj wie gdzie, w chałupie, w klubie, albo w dupie.
|
|
 |
w ogóle mam plan jak killer dojebać wszystkim po dupie.
|
|
 |
twoje marzenie się ziści, po prostu twój czas na miłość to jak na razie czas przyszły.
|
|
 |
porzuć kajdany wiążące cię przy tym do czego byłeś przyzwyczajany
|
|
 |
wziął się w garść czuł się coraz lepiej, miał siłę przegonić chmury, zobaczyć niebieskie sklepienie
|
|
 |
żyj życiem ziomuś, jakby każda minuta miała być pierwszą i jakby każda minuta miała być ostatnią.
|
|
 |
patrze na stare zdjęcia i to rodzi uśmiech straszny, wtedy, myśleliśmy że jesteśmy siebie warci.
|
|
 |
siedem jeden zrób salut, wiozę się pomału, wiozę się pomału.
|
|
 |
nie kocham, a mimo wszystko brnę w to.
|
|
 |
brak energii na cokolwiek.
|
|
 |
rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu, jak się jebie, to wszystko i gdzie jest wtedy zdrowy rozum?
|
|
|
|