 |
mam swoje teorie. założenie, że jeżeli coś nie udało się raz nie ma sensu próbować, bo nie uda się kolejny. burzysz ten schemat. przechodzisz obok zderzając się swoim ramieniem o moje, mierzysz mnie spojrzeniem, które w jednej chwili ociepla moje serducho, a kiedy równocześnie posyłamy sobie najcudowniejszy z uśmiechów jakie mamy w swoich pakietach, wiem jedno - naszego końca jeszcze nie było.
|
|
 |
wystarczył ten jeden ruch, niewłaściwy, nieprzemyślany. odpowiedź na Jego spontaniczność, którą dotychczas tak sobie ceniłam, słowo na które potrafiłam zareagować jedynie w ten, a nie inny sposób. ucieczka? mów mi 'mistrzu'.
|
|
 |
masz taką duża rozpiętość ramion, jesteś taki duży, a mnie przytulić nie możesz?
|
|
 |
a głowa pełna ciężkich myśli. czemu ciężkich? bo myślę o Tobie, a potrzeba ogromnie dużo siły, żeby pojąć, że to co się dzieje u mnie w psychice nie wydarzy się najzwyczajniej w świecie. | molekulyemocji
|
|
 |
a jak Cię widzę z inną, to mnie rozpierdala od środka na cząstki elementarne. | molekulyemocji
|
|
 |
i jeszcze miesiąc temu myślałam, że wszystko już jest ok, że zapomniałam, że to nie wróci, że tamto to już przeszłość.. a jednak. | molekulyemocji
|
|
 |
i czekam na to żółte słoneczko z chmurką, w prawym dolnym rogu ekranu, na którego widok serce zaczyna bić jak młot. | momlekulyemocji
|
|
 |
tak, udawajmy cholernie obojętnych i nie pamiętajmy o tamtej chwili, która mogła zmienić dosłownie wszystko. | molekulyemocji.
|
|
 |
tęsknię. najzwyczajniej w świecie tęsknię. za tym wkurzającym charakterem, częściowym brakiem porozumienia, rzucaniem się trawą, pisaniem na gadu o wszystkim i o niczym, milczeniem na skype, spacerem w tą i z powrotem. i tak, wiem to nie trwało nie wiadomo jak długo, ale cholera.. tęsknię. | molekulyemocji
|
|
 |
i na pozór wszystkiemu też mam uczucia.
|
|
|
|