 |
Doskonale pamiętam ten okres w moim życiu. Wakacje . To właśnie wtedy pierwszy raz zakochałam się tak, że mimowolnie myślałam o nim w nocy. Po godzinie orientowałam się, że powinnam zaprzestać dalszych refleksji na temat jego osoby, gdyż nic wielkiego się nie wydarzyło. Przestałam być dzieciakiem. Pierwszy alkohol, Pierwsze odpały ; pierwsze rzucenie komuś kamieniem w okno. Pierwszy pocałunek, który dał mi tak wiele do myślenia. Rzeczy, których nigdy się nie powie rodzicom. Nieskończony przypływ adrenaliny i euforii. Ludzie, których nigdy się nie zapomni. Codzienne dziękuje Bogu za tych zajebistych ludzi, za to wszystko co dziś jest już tylko zajebistym wspomnieniem, którego nikt mi nie zabierze. / k.sz
|
|
 |
Czasami jest tak cholernie źle, że nie potrafię odwzajemnić uśmiechu. Rozpoczyna się moje własne wewnętrzne cierpienie. Wtedy często czuje jakby wszystkie narządy tańczyły salsę. / k.sz
|
|
 |
biegnę dać sobie radę. bez Ciebie. po drodze upadam, zahaczając obcasem o krawężnik. ale za każdym razem podnoszę się, prymitywnie otrzepując moją sukienkę. przecież leżenie plackiem na chodniku jest równie owocne co miłość względem Ciebie. równie korzystne.
|
|
 |
Chyba właśnie zaczęłam komplikować ci życie / k.sz
|
|
 |
Sentyment to taki skurwysyn, który prędzej czy później Cię zaatakuje, w najmniej oczekiwanym momencie. / k.sz
|
|
 |
|
I obiecaj mi , że nigdy mnie do niej nie porównasz, nie spojrzysz w jej oczy tak jak w moje , nie obdarujesz jej tym samym pocałunkiem co mnie , że nigdy nie pokochasz jej tak ja pokochałeś mnie .
|
|
 |
Mój kardiolog by się załamał, gdyby zobaczył na moje tak bardzo połamane serce / k.sz
|
|
 |
z perspektywy Jego ramion wszystko wydawało się lepsze. powiedzmy te płatki śniegu nie były puchem lepiącym się do ubrań, a wyimaginowanymi gwiazdkami, które opadały Mu na włosy. stawanie na palcach kończyło się całusem, a nie pudłem spadającym z regału na głowę. niemiecki przestał być nie do przejścia, gdy między licznymi regułkami, rzucał różniące się pytanie - z propozycją pójścia do kina, czy gdziekolwiek. Jego bluzy w mojej szafie, perfumy na półce pasowały równie perfekcyjnie jak On sam w moim sercu. teraz, kiedy noce utożsamiają się z ciepłym kakao i romansidłem w którym szukam naszych imion, zastanawiam się, jakim prawem zabrano mi to lepsze życie.
|
|
 |
- Gehen wir in den Tennisclub? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss Mutti helfen. Gehen wir schwimmen? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss joggen gehen. Gehen wir in den Park? - Tut mir leid, ich kann nicht. Ich muss zu Tante Olga fahren. - Gehen wir in den Park?! - Bartek, pytałeś już. - Będę namolny. Będę pytał, aż się zgodzisz.
|
|
 |
uwielbiam jak ktoś bawi się moimi włosami, zieloną herbatę z opuncją figową, truskawki z bitą śmietaną, facetów z zielonymi patrzałkami i lekkim zarostem, książki, naleśniki, długie pocałunki. z tym, że widzisz, od jakiegoś czasu ilość gości o podanym opisie, zawęża się do jednego - Ciebie, truskawki, herbata, naleśniki smakują dobrze wyłącznie przy Tobie, a wymarzone wieczory to te, kiedy zawijając sobie na palce moje włosy, cytujesz Zafóna, a potem w formie przypieczętowania stykasz swoje wargi z moimi.
|
|
|
|