 |
chciałabym w końcu w pełni móc powiedzieć 'tak , kurwa . jest na prawdę zajebiście , zero problemów , zero smutku ' .niestety , moje życie to nie jakaś beznadziejna bajka na Disney Channel . to rzeczywistość
|
|
 |
Pytasz mnie czy warto. Ja odpowiem Ci, że zawsze, bo jeśli cholernie Ci na czymś zależy, uprzesz się i zaprzesz samego siebie,stawisz czoło swoim słabościom i przeciwnościom losu, to możesz wszystko, a nawet więcej
|
|
 |
Podziwiam tych wszystkich ludzi którzy większość czasu przebywają w moim towarzystwie. ;p
|
|
 |
Czasami gdy zostaję zostawiona sama na pastwę losu z swoimi myślami, zastanawiam się czy jest jakiś sens w pomaganiu innym?
Przecież prędzej czy później ten ktoś "kopnie Cię w dupę"...
|
|
 |
Łatwiej jest powiedzieć wszystkim:Odpierdolcie się wszyscy...! Niż powiedzieć co nas tak na prawdę gryzie
|
|
 |
Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? Wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej, z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem, a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów. Wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz, ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.
|
|
 |
Bo ona ma sześć różnych uśmiechów. Pierwszy, gdy coś naprawdę ją rozśmieszy. Drugi, gdy śmieje się z grzeczności, trzeci, gdy snuje plany. Czwarty, gdy śmieje się sama z siebie. Piąty, gdy czuje się niezręcznie. I szósty, gdy...Szósty, gdy Go widzi.
|
|
 |
Choroba ujawniła się dość późno. Była zakaźna i śmiertelna. Bliscy byli w szoku, nie mogli jej nawet przytulać. Przez szybę w nowoczesnym szpitalu mogli ją tylko obserwować. Wiedząc, że wkrótce umrze poprosiła rodziców, żeby wezwali jej byłego chłopaka. W szpitalu założyli mu specjalny kombinezon i wpuścili go do sali. Był zdezorientowany i przerażony, ale zachowywał spokój. Usiadł obok niej na krześle. ' Przepraszam Cię za wszystko... Musiałam Cię tu wezwać, żeby to wyjaśnić. Za dużo zawaliłam.. Wiem, że mnie nienawidzisz i masz mnie za idiotkę, ale ja Cię nadal kocham... Wybacz mi, proszę... ' - wyszeptała. On nie powiedział nic, tylko zaczął rozpinać kombinezon. ' Co ty robisz?! PRZESTAŃ ! Zarazisz się! Umrzesz, rozumiesz?! ' - krzyknęła. " Razem do końca życia kochanie, tak jak Ci obiecywałem " - powiedział i pocałował ją.
|
|
 |
ej, spalmy razem 26 kalorii!
|
|
 |
- ale ja nie potrafię bez ciebie być szczęśliwy - powiedział. - musisz skarbie - stwierdziła, a jej powieki się zamknęły. zaczął płakać. podniósł jej rękę, którą pocałował. ściskał ją mocno. bardzo mocno. - kocham cię - wyszeptał. kilka dni później odbył się pogrzeb. przyszli na niego wszyscy znajomi, przyjaciele, nauczyciele, rodzina i on. klęczał przed jej grobem z białą różą w ręku. wszyscy płakali, w tle leciała kościelna piosenka. ludzie go obserwowali. patrzyli jak ubolewa nad zmarłą dziewczyną. najgorsze było to, że nic nie mogli zrobić. on sięgnął do kieszeni marynarki. zacisnął zęby i zamknął oczy. nagły huk, krzyki ludzi...zabił się. strzelił sobie w serce. przecież nie chciał bez niej żyć. jego miejsce było przy niej. nie tu na ziemi tylko tam, w niebie i tu na cmentarzu. nigdzie indziej. przecież miłość wymaga poświęceń ...
|
|
 |
Naszym przeznaczeniem jest próbować osiągnąć to , co niemożliwe , dokonać niezwykłych czynów , nie zważając na lęk
|
|
|
|