![Za bardzo się przywiązuję do czegoś co nie miało prawa istnieć.](http://files.moblo.pl/0/7/25/av65_72506_szpadylin.JPG) |
|
Za bardzo się przywiązuję do czegoś co nie miało prawa istnieć.
|
|
![Widzę dziś ile potraciłem oczekując zmian Tutaj nic się nie zmienia jeśli nie zmienisz się sam Piszę list sam do siebie te litery to mój krzyk Jeśli nie dam sobie szansy to nie da mi jej nikt!](http://files.moblo.pl/0/7/25/av65_72506_szpadylin.JPG) |
|
"Widzę dziś ile potraciłem oczekując zmian
Tutaj nic się nie zmienia jeśli nie zmienisz się sam
Piszę list, sam do siebie, te litery to mój krzyk
Jeśli nie dam sobie szansy to nie da mi jej nikt!"
|
|
![cz.1 wyjeżdzam powiedział rzucając bilet lotniczy na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem myśląc że zartuje. jaja sobie robisz? zapytałam ze skrzywioną miną. nie. wracam do Polski rozumiesz? może na jakiś czas może na stałe mówił rozstrzęsiony. uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace! próbowałam Go uspokoić ale na darmo. rzuciłem prace..wracam do domu powiedział idąc się pakować. pobiegłam za Nim. przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją! pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić nie od Niej nie teraz krzyknął wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku nie mając siły na kłótnie.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.
|
|
![cz.2 Michał co Ty wyrabiasz? zaptałam spokojnie. czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia odpowiedział kucając obok mnie. siedziałam patrząc w ziemię i próbując powstrzymać łzy. zostawiasz mnie wyszeptałam. muszę. walczę o swoje życie zrozum to powiedział przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę w uścisku nie mówiąc nic nie mając na to siły. chodź pomożesz mi się spakować powiedział podnosząc się i biorąc mnie za rękę. wstałam idąc za Nim. kocham Cię wiesz przecież powiedział całując mnie w czoło i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki która teraz zostanie pusta podobnie jak Nasze mieszkanie i moje serce... kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.2] "Michał, co Ty wyrabiasz?"- zaptałam, spokojnie. "czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac,zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia"- odpowiedział, kucając obok mnie. siedziałam,patrząc w ziemię, i próbując powstrzymać łzy. "zostawiasz mnie" - wyszeptałam. "muszę. walczę o swoje życie,zrozum to"- powiedział, przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę, w uścisku, nie mówiąc nic, nie mając na to siły. "chodź, pomożesz mi się spakować"- powiedział, podnosząc się, i biorąc mnie za rękę. wstałam, idąc za Nim. "kocham Cię, wiesz przecież" - powiedział, całując mnie w czoło, i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki, która teraz zostanie pusta - podobnie jak Nasze mieszkanie, i moje serce... || kissmyshoes
|
|
![kończyłam pisać zamówienie na zapleczu gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się że jest tak wcześnie bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem jesteś zwolniona . przestałam pisać i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim dośc mocno wkurzona a moim oczom ukazał się tort wielki napis niespodzianka i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie wyjaśniając że żartował i mówiąc że u Nich to tradycja osiem miesięcy pracy to tort i impreza. po chwili piliśmy bawiąc się i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis zamknięte przepraszamy . dla takich chwil warto żyć gdy mimo że to nie Twój kraj ludzie traktują Cię jak jego część i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes
|
|
![to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt podpisany na wieczność. to świadomość że On nigdy Cię nie zostawi bo obiecał na zawsze być obok. to pewność że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie do pomagania mu i chronienia Go. to pewien pakt pewna przysięga na wieczność podpisana wielkimi literami BRATERSTWO kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes
|
|
![Uklęknij weź zintegrujmy się ze światem. Wiesz zero emocji maksymalny poziom wrażeń chcesz. sokół](http://files.moblo.pl/0/9/9/av65_90950_51978_tumblr_lcwx2grhek1qecw6eo1_500_thumb.jpg) |
Uklęknij weź, zintegrujmy się ze światem.
Wiesz zero emocji, maksymalny poziom wrażeń chcesz. [sokół]
|
|
![Mam w sobie małego chłopca który czasem płacze i mam tez władcę który zawsze da rade. sokół](http://files.moblo.pl/0/9/9/av65_90950_51978_tumblr_lcwx2grhek1qecw6eo1_500_thumb.jpg) |
Mam w sobie małego chłopca, który czasem płacze
i mam tez władcę, który zawsze da rade. [sokół]
|
|
![I niby wiem ze mogę wszystko z tą miłością ale czemu my popsuliśmy te dobre dziewczyny? sokół](http://files.moblo.pl/0/9/9/av65_90950_51978_tumblr_lcwx2grhek1qecw6eo1_500_thumb.jpg) |
I niby wiem, ze mogę wszystko z tą miłością,
ale czemu my popsuliśmy te dobre dziewczyny? [sokół]
|
|
![Mówią ze świat nie sprzyja dzisiaj związkom. Mówią ze rzadko angażuje się dziś mocno. sokół](http://files.moblo.pl/0/9/9/av65_90950_51978_tumblr_lcwx2grhek1qecw6eo1_500_thumb.jpg) |
Mówią, ze świat nie sprzyja dzisiaj związkom.
Mówią, ze rzadko angażuje się dziś mocno. [sokół]
|
|
![Ile jeszcze możesz dać od siebie nim zabijesz wszystko w sercu? sokół](http://files.moblo.pl/0/9/9/av65_90950_51978_tumblr_lcwx2grhek1qecw6eo1_500_thumb.jpg) |
Ile jeszcze możesz dać od siebie
nim zabijesz wszystko w sercu? [sokół]
|
|
|
|