 |
there is no smoke without fire
|
|
 |
nie chcę Cię widzieć, ale szukam w tłumie Twoich oczu, to chore.
|
|
 |
proszę, podejdź i powiedz o co Ci chodzi. ile mogę żyć w nieświadomości? jeśli coś czujesz wyjeb mi to prosto w twarz. nie skrzywdzę Cię. możemy się zaprzyjaźnić, chodzić razem na piwo i fajkę, mówić sobie cześć. nie musimy egzystować w ten sposób. nie patrz tylko podaj mi dłoń. jesteśmy prawie dorośli, prawda, zachowujmy się więc tak. błagam. nienawidzę tego uczucia, kiedy Cię najzwyczajniej w świecie nie ogarniam. nie należy mi się to. porozmawiajmy.
|
|
 |
kiedy podchodzisz do mojej ekipy, mimo tego, iż nie zamieniamy ani jednego słowa, czerwienię się. codziennie rano modlę się by Cię nie spotkać. odpycham od siebie każdy, pozostały w pikawie ślad po wielkiej miłości. dostrzegam jak patrzysz na mnie ukradkiem. wolałabym byś zapomniał, wiesz.
|
|
 |
promienie wiosennego słońca poprawiają mi humor, rozkoszuję się ich blaskiem. dym papierosowy łaskocze ścianki moich płuc, swobodnie wypadając nich chwilę później. sielankę przerywa dziwne wrażenie. czuję wzrok ogarniający moją twarz, badający każdy ruch. leniwie podnoszę powieki. nie muszę się rozglądać, wpadam na niebieskie tęczówki. moje ciało przestaje się mnie słuchać, drżę. już zbiera się na to by coś powiedzieć, gdy wstaję, uciekam. nie biegnie za mną, przyzwyczaił się, zawsze tak robię.
|
|
 |
ściągam z Twoich ust bucha, i do Twoich ust go oddam
|
|
 |
tak trudne do przekazania są znaczenia słów, ujme ję, w spojrzenia, emocje, do utraty tchu
|
|
 |
Wystarczy żebyś słuchał, obejmował i od czasu do czasu kochał. Nic więcej.
|
|
 |
Ochronię cię. Bez względu na wszystko
|
|
 |
- wyjdź za mnie.
- nie mogę… Muszę być w domu o czwartej.Ochronię cię.
|
|
 |
To jest oczywiste. Gdyby mu zależało, nie zranił by mnie, i nie pozwolił bym odeszła.
|
|
 |
obiecuję kochać cię w każdym momencie wieczności.
|
|
|
|