 |
Zapomniałem jak to jest w ogóle czuć coś.
|
|
 |
I znowu czuję tą pierdoloną niechęć do siebie./Lizzie
|
|
 |
Nie mam nic. Zostałam pustą skorupą./Lizzie
|
|
 |
W tym roku znowu upadłam. Umarło coś we mnie./Lizzie
|
|
 |
Co ma być to będzie, a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzy.
|
|
 |
jesli raz dotkniesz wiatru, ani raz o nim nie zapomnisz ani on o Tobie..
|
|
 |
mozna zyć bez cierpienia ? czy nie lepiej jest probować sobie z nim radzić... ? ja sobie radzę
|
|
 |
Jeśli wygrasz - nie będziesz musiał się tłumaczyć. A gdy przegrasz - nie będzie z czego.
|
|
 |
Jestem samotniczką z przymusu, nie z wyboru./Lizzie
|
|
 |
Nie umiem współczuć. Nie wiem, jak się zachować w sytuacji cudzej straty. Zbyt długo milczę. Nie umiem być pocieszeniem, chociaż bardzo bym chciała./Lizzie
|
|
 |
Naprawdę myślałam, że w końcu znalazłam faceta, z którym mogłabym zacząć od nowa. Faceta, któremu mogłabym zaufać. Znowu byłam naiwna. Cholerne pragnienie być kochaną zaślepiło mnie i nie zauważyłam kiedy zacząłeś mi się wymykać. Przecież nigdy nie byłeś mój, więc skąd ten ból?/Lizzie
|
|
 |
Wykorzystałeś mnie! Piękne słówka, długie rozmowy o niczym. Pijackie gadki o miłości, a wszystko po to, żeby zbliżyć się do moich koleżanek. Zawsze szłam w odstawkę, gdy na horyzoncie pojawiała się ładniejsza. Później wracałeś z podkulonym ogonem. Czemu od razu nie wspomniałeś, że ze mną chodzi ci tylko o seks? Powinieneś mnie uprzedzić, że nie mogę liczyć na nic więcej! Może teraz nie czułabym tego cholernego rozczarowania. Nie miała do Ciebie żalu i nie czuła się wykorzystana./Lizzie
|
|
|
|