 |
|
dotykam Ją ostatni raz opuszkami
próbując złapać i zatrzymać Ją na zawsze. | Pezet
|
|
 |
|
Kiedyś patrzyłam jak ludzie skaczą z mostów, wcale tego nie chcieli po prostu musieli komuś udowodnić ile ktoś dla niego znaczy, więcej niż życie.
|
|
 |
|
Kiedyś patrzyłam jak ludzie skaczą z mostów, wcale tego nie chcieli po prostu musieli komuś udowodnić ile ktoś dla niego znaczy, więcej niż życie.
|
|
 |
Te słowa zabolały, dały do zrozumienia że błąd z przeszłości sprawił że teraz nigdy nie będą już razem./look.at.me.baby♥
|
|
 |
|
A dziś, sama nie wierze w to że kiedyś może być nam na prawdę dobrze. Walczę o ciebie, cholernie o Ciebie walcze, ale i tak to wszystko na nic.. Inni mówią, że w głębi serca ciągnie nas do siebie, ale nic nie może z tego wyjść. [Jachcenajamaice]
|
|
 |
Jednym pocałunkiem, wyryłeś we mnie miłość. / ukradnijmnie
|
|
 |
Wyszeptaj mojemu sercu, że nie ma sensu dla Ciebie bić / ukradnijmnie
|
|
 |
Nie potrafiła pogodzić się z Jego zdradą i Jego odejściem.Choć wiedziała,że nie wybaczy prędko nie sądziła,że to On od niej odejdzie,mimo,że tak bardzo Ją kocha.Tłumaczył sie pomyłką,że nie wiedział co robi,ale mimo to ja zostawił-Dla Twojego dobra-tłumaczył kończąc ich związek.Nie radziła sobie żyjąc jak własny cień.Wkońcu nie wytrzymała i wybiegła z domu w stronę przystani.W miejsce,w którym byli na pierwszej randce,gdzie odbyl się ich pierwszy pocałunek i pierwszy stosunek o zachodzie słońca.Pobiegła w ICH miejsce pierwszy raz sama,pierwszy raz od Jego zerwania.Było ciemno,a mróz chłodził jej ciało.Mimo to usiadła na barierce płacząc jak małe dziecko.Nie wiedziała,w którym momencie obok niej usiadł pewien cień szepcząc-przepraszam-Nie musiała się odwracać by wiedzieć kto to,ale to zrobiła.Ze łzami w oczach spojrzała na Niego-Nie rób mi tego wiecej.Nie odchodź-Na co On wziął w dłonie jej twarz i pocałował delikatnie jej usta.Wiedział,ze nie przeżyje kolejnego dnia bez niej.|| pozorna
|
|
 |
|
Nasz związek przetrwa. A wiesz, skąd to wiem? Ponieważ wciąż pierwszą rzeczą, którą chcę zrobić każdego ranka, to zobaczyć twoją twarz. /ps.kocham cię
|
|
 |
I już nie boje sie iść ciemną drogą, bo mam Ciebie ! / ukradnijmnie
|
|
 |
Spaliła kolejnego papierosa rozdeptując pozostałosci na trawniku i ruszyła dalej przed siebie.Ze spuszczoną głową przeszła obok Jego domu nie mając odwagi by spojrzeć w okno Jego pokoju,w którym widać było poruszająca się sylwetke.Ledwo powstrzymując łzy przyspieszyła kroku i schowała sie za murek.Drżącymi dłońmi wyjęła ostatniego papierosa i spróbowała go odpalić,lecz nagle ktoś wyrwał jej go z ust-Co Ty wyprawiasz?!-krzyknął-Co Ty tu..?Jak?skąd wiedziałes?-spytała zaskoczona uwalniając krpole łez-Widziałem przez okno.Nie lubie jak palisz-objął ją ramieniem i zaczął prowadzic w stronę domu-Przepraszam-szepnęła na co on przyśpieszył kroku-Nie mówmy o tym.To było dawno-rzekł przypominając sobie jej zdradę,odejscie a potem prośby o wybaczenie-Mimo co sie stało nigdy nie przestałem Cie kochać i nie moge pozwolić,abyś przeze mnie wpadła w nałóg-rzekł objąwszy jej dłonie-odbiło mi,ale kocham Cie i chce by było jak dawniej-powiedział pozostawiajac na jej ustach delikatny pocałunek|| pozorna
|
|
 |
Jestem z tych, którzy w dzieciństwie mocno uderzyli się w czoło
|
|
|
|