 |
|
A Ty? Bałeś się kiedyś , że nie wystarczysz?
|
|
 |
|
Poczułam dreszcze,motyle w brzuchu,pustkę w głowię,spocone i zdrętwiałe dłonie,tak,że o mało co długopis nie wypadł mi z dloni na dzwięk przyszłej wiadomości.Nie widziałam kto,lecz doskonale wiedziałam,że 'To On'-wyszeptałam w myślach i już wiedziałam,że z wykładów nie zapamiętam zupelnie nic.Drżącą dłonią i ze strachem sięgnęłam po telefon pod ławką.'O której jutro masz czas?'-przeczytalam zalewajac się falą gorąca.Do głowy wpadło mi tysiace myśli.Chcił się spotkać, porozmawiać po prawie dwóch tygodniach ciszy.Ucieszylam sie lecz z drugiej strony strasznie bałam się tego co od niego usłyszę.Zostawi,bądź mi wybaczy.Bałam się..i drżącymi palcami wystukałam,że o 19 będę w domu,Nie odpisał wiecej,lecz następnego dnia byłam już najszczęśliwszą kobietą swiata.Tak.. Wybaczył mi, choć rozmowa byla długa.Znów zobaczylam siebie w Jego oczach,znów poczułam jego zapach,dotyk dłoni i ust..Ust które swoim ciepłem ogrzały całe moje życie,cały mój świat,który mieści się w jego 184 cm. || pozorna
|
|
 |
|
A poza tym z fartem - niech się wiedzie jak najlepiej.
|
|
 |
|
To nie jest tak że czas leczy rany, że sie zapomina, nie zapomina się nigdy, już tyle czasu minęło i chociaż nie pokazuje tego jak jest, do tej pory budze się w nocy i zadręczam tym wszystkim... To nie czas leczy rany, czlowiek sam leczy swoje rany, dopuszczając do siebie myśli, że trzeba żyć dalej, ułożyć sobie życie inaczej, ja jeszcze na to nie jestem gotowa, za każdym razem jak próbuje wyobrazic sobie przyszłość, czuje jakbym Cię zdradzała, to boli jeszcze bardziej... ale próbuje...
|
|
 |
|
Nadchodzi chwila w której zdajesz sobie sprawę, że nie chcesz być jak ludzie, którzy Cię otaczają. Nie chcesz być taki jak dupek, któremu przywaliłeś. Nie chcesz być taki jak Twój ojciec, albo Twój brat, ani jak nikt z Twojej rodziny. Nie chcesz być taki jak sędzia. Nie chcesz być tym, kim jesteś. Chcesz uciec. Chcesz uciec jak najdalej. / Trzy metry nad niebem
|
|
 |
|
Myślałem, że masz jaja i polecisz po mnie fajnie. / Sulin
|
|
 |
|
Zmienił ich czas - nie sądzę, raczej ulegli,
aby w oczach nowych ziomów stać się nieco lepszym. / Sulin
|
|
 |
|
Są też ci co zmienili kaptur na ciasny sweter. / Sulin
|
|
 |
|
Chuj mnie obchodzi jakim jeździsz samochodem,
chcesz oceniać ludzi po tym? Masz kompleksy w sobie. / Sulin
|
|
 |
|
Wiesz ziomki jak ziomki, niektórych dziś mijam.
Ale przez niektórych to przestałem wierzyć w przyjaźń. / Sulin
|
|
 |
|
kiedy on z nią zerwał, nie poszła do szkoły, nie odbierała telefonów, nie otwierała drzwi, ryczała przez cały dzień . ciągle próbowała zrozumieć, co jest w niej nie tak . przecież jest szczupła, ładna . winiła siebie . a przecież to on ją zdradził, to on lizał się z inną . to wszystko dla ładnej blondynki z dużymi cyckami . znienawidziła siebie . chciała być taka jak ona, być na jej miejscu . wszystko ją wkurwiało, nawet piosenki o szczęśliwej miłości na vivie . wciąż mówiła "nienawidzę go, nienawidzę!" . zadzwonił dzwonek do drzwi . poszła zobaczyć kto to . okazało się, że on . nie chciała mu otworzyć, ale i tak to zrobiła . zaczęła go bić pięściami, kopać, przy tym krzyczała, po czym przytuliła się do niego . to było silniejsze . nie wiedziała dlaczego, nie mogła nad tym zapanować . nagle obudziła się w niej nadzieja . myślała, że może zaprzeczy, odwoła to, co powiedział, że jest beznadziejna, że każda jest lepsza od niej . a on powiedział "przyszedłem po mojego laptopa" .
|
|
 |
|
od kilku miesięcy płakała wciąż . myślała tylko o nim . spławiała różnych chłopaków, bo to on był tym jedynym, nie wyobrażała sobie życie bez niego . ale on potraktował ją jak zabawkę . pobawił się jej uczuciami i zostawił . okaleczyła się, by zapomnieć, ale to nic nie dało . nie potrafiła wymazać go z pamięci . za każdym razem, gdy udawało jej się choć na chwilę zapomnieć, on pojawiał się w jej życiu i ranił za każdym razem coraz mocniej . ból był nie do zniesienia . kiedy widziała go z inną dziewczyną musiała powstrzymywać się, żeby jej nie uderzyć, a później siadała na ławce i znów płakała . kiedy pisał do niej czasem na gadu cała promieniała, była radosna i uśmiechnięta . ale później znów traciła nadzieję . mówiła, że to nic nie znaczy . tak bardzo go kochała . odchodząc, on zabrał jej wszystko: serce, duszę, nadzieje i szczęście .. pozostawił jej tylko smutek, płacz, bezsens i kamień, zamiast serca .
|
|
|
|