 |
Z czasem samotność głęboko wnika w ciebie i już nie chce stamtąd odejść.
|
|
 |
Jeśli nie możesz dziś nikogo kochać, przynajmniej postaraj się nikogo nie skrzywdzić.
|
|
 |
Możemy czuć się ułomni tylko wtedy, gdy sami sobie na to pozwolimy, gdy dopuścimy do tego, by czuć się gorszymi. Każdy z nas nosi w sobie jakieś blizny. Blizny braku akceptacji, braku miłości, odtrącenia, zdrady, nietolerancji. Ale te blizny nie mogą przysłaniać nam obrazu świata, spychać na krawędź życia. Warto jest obciąć grzywkę, wyprostować się i pokazać język tym, którzy wytykają nas palcami. A wtedy życie może nas zaskoczyć.
|
|
 |
Wszystko zaczyna się od Twojej decyzji. Jeśli postanowisz zmienić swoją historię, odnajdziesz szczęśliwe zakończenie.
|
|
 |
Byłabym, gdyby tylko chciał.
|
|
 |
Zaczynam zapominać o perspektywie bycia potrzebnym. Potrzebna jest woda, dach nad głową i artykuły higieniczne codziennego użytku. Ludzie tylko bywają użyteczni, przydatni. Ja w tej kategorii
jestem szczoteczką do zębów, która wpadła za pralkę trzy lata temu i nikt nie zauważył.
|
|
 |
Ile jeszcze muszę wziąć tabletek na uspokojenie, by przestać się Ciebie bać? Świecie.
|
|
 |
Przyjedź... to się nawrócę... to uwierzę jeszcze raz.
|
|
 |
wiesz co zawsze zabijało we mnie wiarę? że za każdym razem gdy ktoś odchodził z mojego życia, to było to odejście na zawsze. nigdy nikt, nie przyznał się do błędu, chociaż by z grzeczności, czy z poszanowania drugiego człowieka, albo przez wzgląd na wspólną przeszłość. nigdy nikt, nie przyszedł i nie powiedział: "wróć, potrzebuję cię". nigdy, rozumiesz? zawsze to ja musiałam o to zadbać, choć pytam się teraz, w imię czego? czemu to mi przypisywano każdy błąd chociaż niejednokrotnie miałam rację? przy każdej znajomości byłam od początku na to przygotowana, jednak gdy ta chwila nadchodziła, za każdym razem bolało tak samo. i to nie sam fakt, że ktoś odszedł, tylko, że nie próbował wrócić. / niechcechciec
|
|
 |
upadłam, choć wcale upadku nie czułam. miałam tylko w sobie tą dziwną pustkę. widzisz do czego mnie doprowadziłeś. miałeś być podporą i oparciem, a tymczasem jako pierwszy popchnąłeś mnie gdy stałam na krawędzi. a chyba nie tak miała wyglądać ta miłość. no nic, nieważne. wszystko przecież jest nieważne. zaskakujące tylko jak to jedno "nieważne" może wpłynąć na człowieka. będąc tam, na dnie, ciągle sobie to nieważne powtarzałam. nie kochał mnie - nieważne. ale mi go brakuje - nieważne. szkoda tego pięknie spędzonego czasu - nieważne. ale żeby przez taką głupotę, przez taką małą kłótnię - nieważne. i tak w kółko, cały czas tylko nieważne. od świtu do nocy. aż zostało mi to jako nawyk. nawyk, dzięki któremu się podniosłam. i nawyk, którego nigdy się nie wyrzekłam. różnica polega tylko na tym, że nie wypowiadam już tego głośno. po prostu wzdycham. o, zdziwił by się czasem człowiek, ile takie wzdychanie może znaczyć. / niechcechciec
|
|
 |
Nie dziw się, że żyję przeszłością, bo tylko ona mi dziś została.
|
|
|
|