 |
Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
|
|
 |
Dla niektórych kłamstwo, to już nie wiem, sposób życia.
|
|
 |
|
Pokładałam w Tobie wszystkie moje nadzieje,które z czasem zaczęły się okazywać szykującym dla mnie miejscem dnem.Potrafiłam umieścić Cię w każdym moim planie na przyszłość, z niebywałą pewnością przyznać,że mogłabym spędzić z Tobą resztę życia,karmiłam się złudną wizją,że będzie nam razem cudownie.Niezliczenie wiele razy zastanawiałam się czy kupimy duży dom w zacisznym miejscu czy przytulne mieszkanie gdzieś w centrum,marzyłam o dużym łóżku w sypialni i ciasnej sofie w salonie,o Twoich ramionach otulających mnie wieczorem,o czułym buziaku tuż przy przebudzeniu.Z czasem zaczęłam czuć jak pęka pode mną ziemia,jak otacza mnie pułapka stworzona ze wszystkich złudzeń,którymi żyłam i zaczęłam tonąc czując w gardle każdą narastającą porażkę,pomyłkę,której dokonałam mianując Cię na ideał,krztusiłam się nie mając szansy prosić o cofnięcie czasu.Chciałam krzyczeć z miłości do Ciebie,ale nie chciałeś słuchać.Wyobraź sobie,że pragnęłam Ciebie,a dziś pragnę wszystkiego prócz Ciebie.
|
|
 |
Moje serce stwarza pozory, jest miłe i łatwo Ci je pokochać. Moje serce jest kruche i łatwo ulega wszelkim urazom, prawdopodobnie tak... zapewne je zranisz. Tak sądzę. Jest ono jednakże też mściwe i zanim się obejrzysz zacznie rzucać Ci ogromne przeszkody pod nogi.
|
|
 |
" PATRZYŁEM W OCZY, CHOĆ CZUŁEM BÓL JAK SKURWYSYN, JAK TO JEST KIEDY KOCHASZ, A KAŻDE SŁOWO TO BLIZNY... "
|
|
 |
"działam dziś myślą o jutrze, chcesz mnie zniszczyć, niestety,
zbyt dbam o swój sukces i mam wilczy apetyt.."
|
|
 |
NIE MAM BRAKU ŚWIADOMOŚCI PO CO ŻYJĘ.
MOJE SERCE PEŁNE JEST MIŁOŚCI DO OJCZYZNY I WCIĄŻ BIJE.
KOCHAM SWĄ RODZINĘ, JEJ TRADYCYJNY MODEL.
PŁYNIE POD PRĄD RYBA W WODZIE, TYLKO MARTWA BRNIE Z PRĄDEM
|
|
 |
" ...MOŻE PRZEZ TO ŻE PIERDOLE NIE POZWOLĘ SOBIE WMÓWIĆ I JADĘ NIERAZ Z LESZCZEM BARDZO ŁATWO JEST MNIE WKURWIĆ... "
|
|
 |
|
on ? - zwyczajny chłopak z wadami jak i z zaletami, czuły, romantyczny, kupował prezenciki chociaż ona tego nie tolerowała, robił dla niej wszystko, nie opuszczał jej na krok, zawsze wszędzie razem, dyskoteki ? spędzali razem, każdą wolną chwilę, godzinę czy minutę byli koło siebie, nie chciał jej stracić, kochał ja pomimo tego co mówili o niej inni, nie zwracał uwagi na innych, plotki ? - wiedział, że z zazdrości, bo ma taką śliczną dziewczynę, wiedział też, że innej takiej jak ona nie znajdzie, trwał przy niej już na zawsze, nigdy nie spojrzał na inną . - morał ? idealni faceci istnieją .
|
|
 |
|
dzisiejszej nocy spełniło się moje marzenie . wyobraź sobie moje rozczarowanie kiedy się obudziłam .
|
|
 |
Być może, jeśli dobrze przypatrzysz się mojemu spojrzeniu, zauważysz to - dno mojej duszy w którego najdalszej części stoi serce. Jest tam z założonymi wyimaginowanymi rękoma i jest ostro wkurwione, buntuje się, krzyczy, na zmianę płacze i popada w dziwny rodzaj schizofrenii. Jest cholernie sfrustrowane, bardziej przez samą swoją postać, aniżeli przeze mnie, bo to ono zrezygnowało. To ono zamknęło się tam, uciekło, odwróciwszy się napięcie z przeraźliwym krzykiem, że ogarnianie mojego życia jest nierealne. Nie współpracujemy. Moje serce dusi się tam. Zdaje się powolnie umierać, a ja? Dopiero teraz, bez serca, bez uczuć potrafię pójść naprzód.
|
|
 |
Przez klatkę piersiową przebiega dziwny powiew... tak pusta jest.
|
|
|
|