 |
Trochę przeraziło mnie to, że w piątkowy wieczór, kończąc drinka w jednym z tutejszych lokali, stwierdziłam, że problemy wcale nie rozwiążą się z pustymi szklankami po drinkach. z drugiej zaś strony, puste filiżanki po kawie, na wpół nie dopite herbaty również tego nie rozwiążą.
|
|
 |
Jestem wolna. Wolnym człowiekiem, z własną wiarą, z własną nadzieją, z własną wyidealizowaną wolnością. Wolność jest stanem umysłu. Mój umysł jest wolny. Beztrosko, beznadziejnie wolny.
|
|
 |
Wdycham jesienne powietrze, rozglądam się i widzę obok siebie ludzi, którzy są zawsze. Od 10 lat oni są przy mnie. Wypuszczam z ulgą powietrze, już nie muszę podduszać mojego ciała, nie muszę sięgać po coś ostrego, głodzić się czy zamykać na całe dnie w pokoju. Jestem szczęśliwa. Tu i teraz, nie interesuje mnie moja przeszłość i nie przejmuje się przyszłość. Po prostu tu i teraz.
|
|
 |
a Ty jakbyś się zachował gdyby całe Twoje życie przyszło do Ciebie w poniedziałkowy poranek, tuż przed śniadaniem i powiedziało Ci prosto z mostu, że Cię nie potrzebuje i bez Ciebie będzie mu o wiele lepiej?
|
|
 |
to nie jest tak, że nie mam w sobie już krzty empatii, nie prawda, że nie jestem już wrażliwa i wcale Wam nie wierzę, że w moich oczach nie widać szczęścia.
|
|
 |
Wszystkie te słowa co mi mówiłaś przed snem, Nie zapomnę o tobie skarbie, nie zapomnę o naszej miłości, nie odchodź proszę, ja tutaj całkiem sam na około mnie deszcze łez i cisza. Podnoszę się z kolan, patrzę w niebo znów, ze mną na wieczność twoja radość i twoja miłość, jak morze bez wody, tak samo ja bez Ciebie, jak pustynia bez piasku, tak ja bez Ciebie, tak słońce bez promieni, tak samo ja bez Ciebie, Pamiętam o tobie całym sercem kochając. Często spędzam czas sam na sam, z twoją fotką w rękach, pustka w sercu, twój uśmiech mi przypomina te dni kiedy obiecywałaś że będziesz zawsze, kiedy mówiłaś że trzeba być silnym, wierzyć w siebie i częściej rozumieć ludzi. Wiele tygodni, wiele łez, wiele niewinnych oczu, Wszystko oddam żeby spotkać się z tobą.
|
|
 |
Wszystkie te słowa co mi mówiłaś przed snem, Nie zapomnę o tobie skarbie, nie zapomnę o naszej miłości, nie odchodź proszę, ja tutaj całkiem sam na około mnie deszcze łez i cisza. Podnoszę się z kolan, patrzę w niebo znów, ze mną na wieczność twoja radość i twoja miłość, jak morze bez wody, tak samo ja bez Ciebie, jak pustynia bez piasku, tak ja bez Ciebie, tak słońce bez promieni, tak samo ja bez Ciebie, Pamiętam o tobie całym sercem kochając. Często spędzam czas sam na sam, z twoją fotką w rękach, pustka w sercu, twój uśmiech mi przypomina te dni kiedy obiecywałaś że będziesz zawsze, kiedy mówiłaś że trzeba być silnym, wierzyć w siebie i częściej rozumieć ludzi. Wiele tygodni, wiele łez, wiele niewinnych oczu, Wszystko oddam żeby spotkać się z tobą.
|
|
 |
Nie znosisz tego miejsca, bo właśnie tam wszystko się skończyło. Wraz z Jej zimnym ciałem pochowałaś wiarę w siebie i sens życia. Co jakiś czas przychodzisz, zapalasz znicz, który jest symbolem pamięci i odchodzisz, bo tak bardzo boisz się narastających wspomnień. I choć wiesz, że one nie przeminą, uciekasz. Pamiętasz Jej ostatnie słowa, ten moment, kiedy resztkami sił chwyciła twoją dłoń i wyszeptała, że dasz sobie radę? I kiedy patrzyłaś jak zamyka swoje piękne oczy. I ta chwila, gdy ktoś gdzieś z tyłu powiedział, że to już koniec. Nie uwierzyłaś, nie potrafiłaś. Później nadszedł czas pożegnania. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak odpowiednio ubrać słowa, by uchwycić w nich wszystkie uczucia wobec własnej mamy? Czy możliwym jest pożegnać się raz na zawsze? Czy zwykłe "kocham" to nie będzie za mało? [ yezoo ]
|
|
 |
korona bywa ciężka, po prostu
|
|
 |
Minęły 3 miesiące od naszego rozstania. Nie mamy praktycznie żadnego kontaktu. Między nami wszystko skończone, lecz ... nadal go kocham próbowałam jakoś sobie z tym poradzić, nie wiem, "odkochać się" ale nie umiem. Każdej nocy wracam wspomnieniami do chwil kiedy z nim byłam ;c to już jedyne co mam. Tęsknię i kocham.
|
|
 |
Najpierw podoba Ci się-tylko tyle. Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny-chociaż jeszcze wmawiasz sobie, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba. W końcu przyznajesz przyjaciółce-zauroczenie.Trwa to dość długo. Oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisać się w niego. W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka-kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda. Bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku. Cały ten proces jest tylko po to,by później się dowiedzieć jak bardzo On kocha inną.
|
|
 |
I kiedy wydaje się że wszystko w końcu się układa i z pozoru jest dobrze.. Wtedy pojawiasz się ty i moje życie znowu traci równowagę.
|
|
|
|