 |
|
w pewnym momencie jesteś tak przyzwyczajona do samotności, że tracisz zdolność kochania .
|
|
 |
Przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję,
Mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
|
|
 |
A serce które kocha jest dręczone samotnością,
Zmęczone nawet mocno ubolewaniem nad losem,
Co odezwie się znów swoim charakterystycznym głosem
|
|
 |
Czasem żebym pójść w przód, trzeba spaść na sam dół,
Ja mam już dość prób i poddaje się jak jeńcy,
Może zabiorą wolność, ale nie wydrapią serc i...
|
|
 |
Pomóż mi zamknąć oczy, bym nie widział tego nigdy już
|
|
 |
I zaczęło łzawić niebo i napawać niepokojem
I oboje już nie mieli wtedy nic do stracenia
bo stanęła Ziemia i wymieniali spojrzenia
|
|
 |
może jeszcze będzie lepiej, ale pewnie nie teraz
Boże jeśli jesteś to chociaż rzuć na nas okiem
może jesteś wrogiem, przestań się bawić naszym losem
proszę, bo z każdym krokiem widzę że to wszystko prysło
może napraw tą zepsutą przez nas ludzi rzeczywistość
|
|
 |
Mówią, że zakończone przyjaźnie nigdy nie były przyjaźniami, ja jednak cholera wiem, że oni byli dla mnie wtedy więcej niż ważni. To tylko drogi, które trzeba było wybrać, nas poróżniły.
/?
|
|
 |
Byłam z nim zawsze gdy mnie potrzebował.Pomagałam mu,gdy było coś nie tak.To ja z każdej imprezy podnosiłam go z betonu gdy przesadził z alko.To ja opatrywałam jego rany gdy znów zadarł z niewłaściwymi ludźmi.To ja robiłam wszystko by pomóc mu sie unormować.Nie oczekiwałam na żadne 'dziękuje'.Nawet to,że z niemocy często bił mnie do nieprzytomności,nie zmieniał faktu że uważałam go za najlepszego przyjaciela.[look.at.me.baby]
|
|
 |
Gdybym nie mógł zasnąć, bo to by mnie męczyło
To powiedz brat, co by to zmieniło ?
|
|
|
|