|
Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. Spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało.!? Zostawiłeś mnie, kretynie. papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a przekleństwa.? Przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem ...
|
|
|
- jebać Cię kurwo! - wykrzyczał mi prosto w twarz. czuć było od niego alkohol. przecież po rozstaniu mieliśmy dalej się kolegować. miałam na niego liczyć i mieć w nim wsparcie. - ty pierdolona dziwko i lodziaro! - krzyczał dalej. dla mnie te słowa nic nie znaczyły, po prostu stałam i słuchałam dalej. - zwałe mam z ciebie dziewczynko. hah, myślałaś, że to całe nasze bycie ze sobą było na serio? - śmiał mi się prosto w twarz. w jego oczach widać było wkurwienie. nigdy nie spodziewałam się, że będzie w stanie takie coś powiedzieć. podeszłam do niego, spojrzałam mu w oczy: - kochałam Cię. - powiedziałam, po czym pobiegłam przed siebie ze łzami w oczach, po czasie obejrzałam się za siebie, biegł za mną. złapał mnie i potrząsnął mną. pisnęłam z bólu. zaczął krzyczeć i szarpać mną. nic już do mnie nie docierało. podbiegł do nas mój kolega - zostaw ją kurwa! - po czym odepchnął go ode mnie, wyjebał kilka sztuk w ryj i przytulił mnie. czułam, że to dopiero początek mojego horroru.
|
|
|
. jeżeli kiedykolwiek mnie opuścisz , to nie będę miała powodu , aby istnieć .
|
|
|
. To co do Ciebie czuję nie pojmą żadne umysły .
|
|
|
. Lubisz ranić innych no nie , ?
|
|
|
. chciałabym wiecznie żyć we śnie ,
w którym zawsze będziesz moim księciem ,
prowadzącym mnie za ręke . // Za każdym razem .
|
|
|
. I love you like no one has ever loved .
|
|
|
|