 |
i kolejnym razem znów powiem sobie,
nigdy więcej.
|
|
 |
Nie patrząc sobie w oczy
W poszukiwaniu ściany
Znikamy, ciągle znikamy.
|
|
 |
`Kocham Cię, już wiem jedno słowo, a tyle mieści się.
|
|
 |
raczej mało obchodzimy się nawzajem.
|
|
 |
"Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy , dwóch tych samych pocałunków,dwóch jednakich spojrzeń w oczy...."
|
|
 |
A neony w moim mieście zmuszają do miłości.
|
|
 |
a kiedy umówiliśmy się w pobliskiej cukierni, byłam pewna, że będę się delektować jakimś wyjątkowo rozkosznym ciastkiem. okazało się jednak, że jedynym ciachem w lokalu był on. a tak naprawdę zaprosił mnie na bitą śmietanę. i wcale nie miała się ona znaleźć na porcji zamówionych przeze mnie lodów.
|
|
 |
bólowi trzeba pozwolić się uwolnić. uciec. otworzyć mu na oścież drzwi i kazać wypierdalać. ale nie. wolimy się uśmiechać, imitując radość. zamykamy cierpienie w papierowym pudełku i chowamy na dnie serca. ból rozdziera nas od środka, a my zaciskamy pięści powstrzymując się od przeraźliwego krzyku w ramach sprzeciwu. udajemy szczęśliwych. jesteśmy manipulowani przez plastikowe uczucie, potocznie zwane radością. a ból? wygodnie siedzi w naszym sercu, z dnia na dzień zadając coraz większe cierpienie. każda z łez, gnije na dnie naszego mięśnia pulsującego krew. w końcu nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy nie jesteśmy w stanie dłużej udawać. nasze tętno ustaje bo serce sprzeciwia się nadmiarowi toksyn. stajemy na środku ulicy i krzycząc z przerażenia błagamy przejeżdżające samochody o potrącenie w ramach ukrócenia naszego cierpienia.
|
|
 |
uwielbiam się rozłączać w połowie naszej rozmowy. mam wtedy pewność, że zaraz zadzwonisz ponownie, a ja znowu dostanę tych rozkosznych palpitacji serca na widok Twojego numeru telefonu na wyświetlaczu.
|
|
 |
Lubisz mi dogryzać, ale nie lubisz, kiedy się obrażam za to.
|
|
 |
zatańczymy jak owady w zakurzonej żarówce, najlepiej na obcasach i po dużej wódce.
|
|
|
|