 |
Dzisiaj chyba będę złą kobietą. Ja czuję już jak oni na mnie patrzą. Zapomnij o tym co już masz. Tylko teraz możesz mieć mnie na własność.
|
|
 |
Nie oczekuję od Ciebie wielkiego poświęcenia. Po prostu chcę, żebyś był blisko.
|
|
 |
Przecież każdy z nas jest niepowtarzalny, wyjątkowy i indywidualny - ten fakt jest prosty i
niepodważalny.
|
|
 |
Za kogo ty mnie masz, chyba się z lekka pomyliłeś. Jak nie chcesz dostać w twarz, to nie gap się już na mój tyłek.
|
|
 |
leżała w szpitalnym łóżku, odliczając ostatnie minuty. leżał tuż obok niej, uspokajając, że wszystko będzie dobrze. - ale lekarze, już wydali wyrok. nic nie będzie dobrze, rozumiesz? to koniec. - powiedziała, kryjąc twarz w swoje sine od setek podłączonych rurek, dłoniach. - zawsze mogą się mylić. wcale nie muszą mieć racji. - nie bądź naiwny. - powiedziała, zaciskając wargi. walczyła sama ze sobą, starając powstrzymać się od płaczu. - nie wolno Ci tak mówić! nie pozwalam Ci, rozumiesz?! - krzyczał, wstając z łóżka. kilka godzin później, kiedy spał na jednej z ławek na szpitalnym korytarzu, obudził go lekarz. - bardzo mi przykro, Pana o tym informować ... robiliśmy wszystko co w naszej mocy. - chyba Pan żartuje! - roześmiał się, histerycznym chichotem. - niestety. - powiedział lekarz, kładąc dłoń na jego ramieniu. (cz. 1)
|
|
 |
- jesteście beznadziejni! - krzyczał do przechodzących pielęgniarek. nie mogąc uwierzyć w to co się stało, cały wycieńczony wsiadł za kółko samochodu. nie spał od kilku nocy, chcąc być non stop przy niej. 'obiecałem, że nigdy jej nie opuszczę' - pomyślał, celowo wjeżdżając w auto jadące z naprzeciwka. (cz.2)
|
|
 |
Rozpaliłaś ognisko, w mym sercu jak nikt. Mieliśmy wszystko, teraz nie mamy nic. Byliśmy wtedy blisko, a tak daleko dziś.
|
|
 |
I znowu wszyscy mnie o Ciebie pytają, a ja nadal nie wiem, czemu ludzie się rozstają.
|
|
 |
Myślałam ze mam przyjaciela, kochanka, partnera, człowieka, któremu ufam, który otoczy mnie opieką. I niby nic się nie dzieje, a stało się tak wiele. Jesteś moim wrogiem, a byłeś przyjacielem.
|
|
 |
Gdzie jest „żyli długo i szczęśliwie”? Znów miało być tak pięknie, a znowu nie idzie. I tyle sobie obiecałam - myślałam, ze kochałam...
|
|
 |
Tak dobrze jest mi bez Ciebie obok. Tak przy tym trudno jest być z Tobą. Tak łatwo zniszczyć to, co mamy, w co my gramy..?
|
|
 |
Czy można kochać po to, aby potem nienawidzić? I rzucać w siebie błoto, wcześniej razem tydzień w tydzień.
|
|
|
|