 |
|
Miłość nie ma nic wspólnego z małżeństwem.
|
|
 |
|
przyjdź i zrób ze mną co chcesz
|
|
 |
|
- Dobrze się wczoraj bawiłaś?
- Nie wiem jeszcze mi nie opowiadali.
|
|
 |
|
Trzeba żyć, masz dla kogo?
|
|
 |
|
jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć
i może trochę pusto i znowu jest to rano
i znów uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
 |
|
Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk
nie ma lepszych niż ty i nie masz więcej niż nic
teraz, zostały te wspomnienia i łzy
I trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni.
|
|
 |
|
Obiecuję, że będę. Zawsze. Tylko daj poczuć, że tego chcesz i potrzebujesz.
|
|
 |
|
zrobiłam ruch w złą stronę, raz czy dwa.
|
|
 |
|
Jeśli naprawdę kogoś kochasz,
pozwolisz, by złamał ci serce.
|
|
 |
|
wieczorami wystarcza mi zazwyczaj ciepła herbata, któraś z książek wyciągnięta z półki, ulubiony koc w przedziwne wzory. tylko teraz jest jakoś inaczej, bo w sumie to tęsknię.
|
|
 |
|
-Ale kochałaś go ? - Ja no co Ty , coś Ci się chyba pomyliło. Ja ... ja tylko go lubiłam.Lubiłam jego oczy przypominające niebieski bezkres oceanu i mogłabym wpatrywać się w nie do końca swojego życia.Lubiłam jego uśmiech cholernie szczery choć często sarkastyczny ,przechodzący nutką cynizmu i denerwujący. O tak często się śmiał a gdy sytuacja była kompletnie nie odpowiednia potrafił robić to jeszcze głośniej i zawsze miał wtedy gdzieś zdanie innych.Lubiłam jego umięśnione ciało,czułam się przy nim tak dobrze,tak bezpiecznie.Ale chyba najbardziej lubiłam tą jego życiową postawę , na totalnym luzie , olewce,był mistrzem krzywych akcji i brawurowych sytuacji i nie wiem jak to robił ale wszystko zawsze wychodziło mu za pierwszym razem.I wiesz chyba uzależniłam się od całej tej jego persony ale nie , nie kochałam go.... a przynajmniej nigdy nie powiedziałam tego na głos / nacpanaaa
|
|
|
|