 |
|
Gdybyś był, a nie bywał raz na jakiś czas. Byłabym wreszcie czyjaś, a nie bezpańska, aż tak.
|
|
 |
|
Chcesz do gęby? Dziecko kup se batonik .
|
|
 |
|
wiesz chłopaku 'hahaha' to ty masz w gaciach
|
|
 |
|
nie chciałam, żeby w jednej chwili rzucił to wszystko, zaczął nowe życie, definitywnie kończąc wszystko co działo się wcześniej, by rozpocząć tą nową rzeczywistość ze mną. miałam zaledwie nadzieję, że na informację o moich uczuciach potraktuje ją jakoś ludzko, a nie wrzuci do jednego worka z wiadomością o pogodzie na następny dzień.
|
|
 |
|
kiedyś zmierzałem do szczęścia, dziś nie wiem sam gdzie biegnę, bo niebo jest już chyba zbyt odległe .
|
|
 |
|
nigdy nie zapytał mnie dlaczego. ani razu nie padło z Jego ust pytanie, skąd rodzą się moje pomysły lub jaki sens ma bieganie o piątej nad ranem przy kilkunastu stopniach na minusie, bo akurat naszła mnie na to ochota. wkładał dres, wiązał mocniej adidasy i towarzyszył mi przez kolejną godzinę joggingu, poranek, gdy ogrzewał mnie gorącą herbatą z sokiem malinowym, następne dni, kiedy leczyłam zapalenie krtani.
|
|
 |
|
problem tkwi w tym, że pewni ludzie są niezastąpieni. dlatego zamiast wlać w siebie szklankę wódki, wylewamy z siebie wiadro łez.
|
|
 |
|
zatrzymał się przede mną, zaciskając mocno w dłoni kwiatka. nie tulipana, czy różę, jak przystało na dzień kobiet. machał mi przed oczyma konwaliami. - wiem, że je lubisz. - mruknął, jak gdyby miało to załagodzić słowa, którymi ostatnio mnie naszpikował. - co ma moje lubienie przy fakcie, że są chronione? - przez ułamek sekundy obce emocje mignęły w Jego oczach, takie bynajmniej odebrałam wrażenie. - chronione? jeśli są chronione tak kurewsko dobrze jak Twoje serce, to mam kłopoty. ale jak widzisz... - urwał, jakby dalsza część nie była przeznaczona już dla mnie. poprosiłam, by dokończył. - jedną ochronę przerwałem. tą w okolicach Twojego mostka też dam radę, kochanie.
|
|
 |
|
Sometimes you go away
A milion miles away
Sometimes you don`t know where
Don`t worry I`ll be the there
|
|
 |
|
i oto ' spierdalaj ' znów stało się odwieczną odpowiedzią na wszystko >>zymbybymba
|
|
 |
|
Nie mogę obiecać Ci że będę zawsze , bo tak nie będzie.Mogę wyjść rano na zakupy i wrócić wieczorem, mogę wyjść do szkoły i wylądować w jakimś odległym mieście bez możliwości ogarnięcia transportu powrotnego. Może zdarzyć się tak że zostanę u przyjaciółki dwie noce z rzędu. Z imprez też najczęściej wychodzę ostatnia jeśli oczywiście jestem jeszcze zdolna poruszać się o własnych siłach. Czasem jeden taki melanż może potrwać cały weekend. Czasem potrzebuję też samotności , czasem przyjaciela czy kumpla z osiedla. Na pewno nie raz nie będę mogła już na Ciebie patrzeć i wyjdę na spacer po czym będę błąkać się bez celu między ulicami byle tylko nie wrócić i znów Cię nie spotkać.Ale jeśli kiedykolwiek zadzwonisz mówiąc 'jest źle' czy też napiszesz 'potrzebuje Cię' pojawię się w momencie i przez długi czas nawet na sekundę się mnie nie pozbędziesz. I możesz też być pewien że będę Cię kochać jak nigdy inny na świecie. / nacpanaaa
|
|
|
|